Wyjazdowy mecz z Albanią był kluczowy w kontekście walki o awans do baraży przed mistrzostwami świata. Polacy wykonali zadanie i wywalczyli trzy punkty, a zadowolenia z takiego wyniku nie kryli zawodnicy. – To najważniejsze zwycięstwo w tych eliminacjach – stwierdził Piotr Zieliński w rozmowie Z TVP Sport. Jak dodawał pomocnik Napoli, Biało-Czerwoni prezentowali dobrą, konsekwentną grę z rywalem, który postawił trudne warunki. – Koniec końców kontrolowaliśmy mecz i trzy punkty wracają z nami do Polski – dodał podkreślając, że nasi reprezentanci mają więcej umiejętności piłkarskich od Albańczyków, co było widać na boisku.
Latające butelki i przerwany mecz
Zieliński nawiązał również do zachowania kibiców, którzy od początku spotkania próbowali zdekoncentrować podopiecznych Paulo Sousy. – Grałem na niewielu stadionach, na których było tak głośno – stwierdził. Sympatycy gospodarzy jeszcze przed bramką Karola Świderskiego rzucali butelkami właśnie w pomocnika Napoli. Jak zauważył Zieliński, wówczas w jego kierunku poleciały butelki, które nie były pełne. – Po zdobyciu bramki te butelki były już pełnie i leciały z trybun seryjnie, nie pojedynczo. Na szczęście żaden z chłopaków nie dostał w głowę – podkreślił. Przypomnijmy, krótko po zdobyciu bramki przez Świderskiego sędzia zarządził przerwanie meczu, który wznowiono po ponad 20 minutach.
Przerwanie meczu skomentował także Paweł Dawidowicz, który opisał, co działo się w szeregach Biało-Czerwonych po decyzji sędziego o tym, by piłkarze opuścili boisko. – Wiedzieliśmy, że wrócimy i musimy być przygotowani – zaznaczył dodajac, że zawodnicy mimo przerwy zachowali koncentrację. Obrońca Hellasu Werona ocenił przy okazji postawę kibiców, którzy od początku spotkania żywiołowo dopingowali gospodarzy. – Fajnie grać się mecze, w których czuć atmosferę i to, że ludzie żyją piłką – skwitował.
Czytaj też:
Butelki w Tiranie latały nawet po meczu. Kibole przerwali wywiad Świderskiego, nagrały to kamery