Marcin Kamiński stał się w ostatnim czasie piłkarzem nieco zapomnianym wśród polskich kibiców. Także z tego powodu, że występuje w drugiej lidze niemieckiej, która siłą rzeczy nie jest tak medialna jak pierwsza. Stoper Schalke nie zraża się jednak i ciągle walczy o to, aby jeszcze wrócić do reprezentacji Polski.
Reprezentacja Polski. Marcin Kamiński chce wrócić do kadry
Wychowanek Lecha Poznań wypowiedział się na ten temat na łamach portalu weszlo.com, a został oto zapytany, ponieważ po prostu zbiera bardzo dobre recenzje za swoje występy w obecnym sezonie. – Pewnie, że tak, myślę o reprezentacji. Trudno o tym nie myśleć. Ale na nic się nie nastawiam, nie mam przekonania, że zaraz pojawi się powołanie. Wiesz, to jest po prostu tak, że nie ma dla polskiego piłkarza nic piękniejszego, nic ważniejszego niż gra z orzełkiem na piersi – wyznał.
W pewnej chwili Paulo Sousa mocno eksperymentował z ustawieniem naszej linii obrony. Testował w niej Kamila Piątkowskiego, Michała Helika, Pawła Dawidowicza, a nawet bocznych defensorów takich jak Tomasz Kędziora i Robert Gumny. Tylko gracz Hellasu Verona wywalczył sobie zaufanie Portugalczyka, przyzwoicie wypadł również zawodnik Dynama Kijów. Co do reszty można mieć spore uwagi.
Paulo Sousa nie interesował się Kamińskim
W związku z tym Kamiński rzeczywiście mógłby stanowić ciekawą alternatywę. Zwłaszcza że mówimy o piłkarzu lewonożnym. – Kilka miesięcy temu krótko rozmawiałem z trenerem od przygotowania fizycznego reprezentacji Polski. I na tym temat się skończył. Jedna konwersacja, nic konkretnego, dalej powrót do reprezentacji to moje marzenie – powiedział Kamiński w kontekście kontaktu ze sztabem Sousy. Wspomniał też, że miał on miejsce w czasie, gdy selekcjoner dopiero rozpoczynał parę w zespole Biało-Czerwonych.
Czytaj też:
Aż pięć goli w Częstochowie. Raków pokonał Termalicę i nie dał odskoczyć Lechowi w tabeli