Zaskakujące doniesienia ws. negocjacji Kuleszy z Nawałką. „Trener mocno denerwuje prezesa”

Zaskakujące doniesienia ws. negocjacji Kuleszy z Nawałką. „Trener mocno denerwuje prezesa”

Adam Nawałka
Adam Nawałka Źródło:Newspix.pl / Łukasz Skwiot/ Cyfrasport
Adam Nawałka wprawdzie jest faworytem do objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski, ale wciąż nie doszedł do porozumienia z PZPN. Z doniesień Roberta Zielińskiego z polsatsport.pl wynika, że szkoleniowiec wciąż negocjuje warunki kontraktu, a stawiane przez niego żądania podirytowały Cezarego Kuleszę.

Wprawdzie w ostatnich dniach pojawiały się doniesienia, że PZPN rozważa kandydatury Marcela Kollera, Andrija Szewczenki czy Michała Probierza na selekcjonera reprezentacji Polski, ale według Roberta Zielińskiego pojawianie się tych nazwisk w mediach było elementem strategii polskiej federacji. Cezary Kulesza rozmawiając ze wspomnianymi szkoleniowcami chciał jedynie sprawić, by Adam Nawałka postawił mniejsze warunki podczas negocjacji kontraktu – przekazał dziennikarz polsatsport.pl.

Nawałka wciąż negocjuje z Kuleszą

Jak się okazuje, negocjacje między szkoleniowcem a PZPN wciąż się przedłużają. „Trener nie może dojść do porozumienia z PZPN w sprawie długości i wysokości kontraktu, mocno denerwując prezesa Cezarego Kuleszę” – stwierdził Zieliński. Jak dodał, Nawałka chciał podpisać kontrakt obowiązujący do końca 2022 roku, a w przypadku przegrania barażów mieć możliwość rozpoczęcia pracy na stanowisku dyrektora sportowego PZPN. Federacja nie przystała na ten warunek.

Po fiasku pierwszych rozmów agenci trenera zaproponowali, by ten po ewentualnej porażce w barażach odszedł ze stanowiska, ale dostawał wynagrodzenie do końca roku kalendarzowego. PZPN odrzucił taką możliwość proponując, że umowa zostanie podpisana na kwartał z możliwością przedłużenia po uzyskaniu awansu na mistrzostwa świata.

Kandydat na selekcjonera wprawdzie jest otwarty na podpisanie trzymiesięcznej umowy, ale chciałby wówczas otrzymywać wyższą pensję. zaproponował wynagrodzenie na poziomie 340 tys. zł brutto miesięcznie, podczas gdy PZPN proponował 200 tys. zł i to tylko w przypadku kontraktu długoterminowego, obowiązującego co najmniej do końca bieżącego roku. Obie strony dały sobie czas na przemyślenie stawianych warunków i niewykluczone, że już wkrótce dojdą do porozumienia.

Czytaj też:
Tomasz Hajto wskazał swojego kandydata na trenera Polaków. „Nie wybieramy ochroniarza do marketu”