Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Stać nas na zrobienie niespodzianki, potrzeba jednego

Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Stać nas na zrobienie niespodzianki, potrzeba jednego

Radość polskich piłkarzy po meczu ze Szwecją
Radość polskich piłkarzy po meczu ze Szwecją Źródło: Newspix.pl / Łukasz Skwiot
– Już teraz mamy bardzo solidną drużynę, którą stać na zrobienie niespodzianki na mundialu. Potrzeba jej tylko trochę stabilności, żeby po dobrym meczu nie przychodził słaby, co jest szczególnie ważne w imprezie turniejowej. Jeśli mogę czegoś życzyć naszym piłkarzom, to niech trzymają stabilność taką jak… Iga Świątek. – mówi w rozmowie z „Wprost” Marek Jóźwiak, były reprezentant Polski.

Dariusz Tuzimek, „Wprost”: Jak przyjąłeś zwycięstwo ze Szwecją i awans na mundial do Kataru?

Marek Jóźwiak: Zakwalifikowaliśmy się na mistrzostwa świata w niecodziennych okolicznościach. To były najdziwniejsze eliminacje jakie pamiętam. Najpierw – tuż przed ich startem – niespodziewanie został zwolniony Jerzy Brzęczek. W grudniu zrejterował Paulo Sousa, a powołanie jego następcy strasznie się przeciągało. Został nim Czesław Michniewicz, a ten wybór był mocno komentowany. Później okazało się, że nie dojdzie w ogóle do meczu z Rosją i od razu będziemy w finale barażu. Na koniec zwycięstwo ze Szwecją i awans na mundial. Dużo tego jak na jedne eliminacje.

Trzeba szczerze powiedzieć, że po meczu ze Szkocją niewiele zapowiadało, że finał baraży rozstrzygniemy na swoją korzyść. Co się stało z reprezentacją, że po zaledwie czterech dniach od kiepskiego meczu w Glasgow, nagle gra dużo lepiej w Chorzowie?

Przede wszystkim do tamtego składu doszedł Robert Lewandowski, przy którym wszyscy zawodnicy grają lepiej. Ale tak naprawdę tych zmian, w stosunku do meczu ze Szkocją, było więcej, bodaj siedem. No i to, co dla mnie było kluczowe, wróciliśmy do ustawienia bazowego z czterema obrońcami. To był warunek, żebyśmy w ogóle mieli prawo myśleć o sukcesie. Uważam, że trener Czesław Michniewicz bardzo mocno w Chorzowie zaryzykował zmieniając system gry, bo ci ludzie ze sobą w takim wariancie taktycznym wcześniej nie grali.