Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Michniewicz mnie tym zaskoczył. To utrzymywało nas w grze

Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Michniewicz mnie tym zaskoczył. To utrzymywało nas w grze

Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz Źródło:PAP/EPA / Ronald Wittek
Marek Jóźwiak w rozmowie z „Wprost” podzielił się swoimi wnioskami po meczu Polska – Arabia Saudyjska. Były piłkarz wskazał najlepszego zawodnika, nieoczywistego bohatera, a także zdradził, nad którego przydatnością naszego piłkarza mocno się zastanawia. Zdradził też, czym zaskoczył go Czesław Michniewicz.

Mecz reprezentacji Polski z Arabią Saudyjską rozegrany w ramach drugiej kolejki fazy grupowej mistrzostw świata w końcu przyniósł naszym kibicom nieco radości. Biało-Czerwoni wygrali, choć nie bez problemów. W rozmowie z „Wprost” Marek Jóźwiak przeanalizował to spotkanie na gorąco. Kto został naszym nieoczywistym bohaterem?

Mariusz Bielski („Wprost”): Kto zasługuje na miano „man of the match”?

Marek Jóźwiak: Wojtek Szczęsny utrzymał nas w tym spotkaniu przy życiu. Przede wszystkim obronił rzut karny i dobitkę. Sam przyznał, że to był kluczowy moment.

Chwalić można też Lewandowskiego czy Zielińskiego za gola, ale może warto wskazać też jakiegoś mniej nieoczywistego bohatera?

Cichym bohaterem trzeba nazwać Przemka Frankowskiego – za ogromną pracę w defensywie. Cały czas wspomagał kolegów, asekurował ich, a kiedy zaszła potrzeba, ze względów taktycznych zmienił skrzydło, by tam wspomagać Bereszyńskiego. Miał też udział przy pierwszej bramce dla Polaków.

Wygraliśmy 2:0, ale też pozwoliliśmy Saudyjczykom na całkiem sporo, jeśli chodzi o samą grę, inicjatywę. Panu się podobał ten mecz pod kątem taktycznym?

Mnie zaskoczyło to, jak szybko reagował Czesław Michniewicz na zmiany, których dokonywał Herve Renard w ustawieniu i w grze. Tam, gdzie u nas coś przeciekało, natychmiast następowała korekta taktyczna. Nie czekaliśmy na przykład do przerwy czy kilka minut, lecz od razu. To była jedna z rzeczy, dzięki której cały czas utrzymywaliśmy się w grze w tym spotkaniu.

W oczy rzucało mi się też wyszkolenie indywidualne Saudyjczyków. Na początku spotkania przegrywaliśmy sporo sytuacji jeden na jeden. Nie mogliśmy sobie stwarzać przewag w takich momentach. Z biegiem meczu wyglądało to coraz lepiej.

Ciężką harówkę wykonał też Milik, który mimo bycia napastnikiem, dużo bronił na boku pomocy. Moim zdaniem błędem było ustawienie tam Zielińskiego na starcie. Trener Michniewicz też szybko to dostrzegł i skorygował, przesuwając w okolice tego sektora Milika i Frankowskiego.

Któryś z Polaków pana rozczarował?

Chyba nie, chociaż nasi defensywni pomocnicy zaliczyli dyskretne występy. Obaj nie rzucali się w oczy. Wykonywali swoją robotę, aczkolwiek w paru sytuacjach mogli zachować się lepiej. Na przykład koło 50 minuty obaj zostali ograni jednym prostym podaniem tuż przed naszą szesnastkę, przez co zrobiło się niebezpiecznie. Na szczęście Wojtek w bramce spisywał się świetnie i w tym powstałym zamieszaniu znów nas uratował.

Sporo szczęścia miał też Matty Cash, że nie zobaczył drugiej żółtej kartki, bo wtedy miałaby duuuży problem.

Wspomnieliśmy o Bieliku, więc rozstrzygnijmy – powinien być rzut karny po sytuacji z nim w roli głównej?

Mając w pamięci, za co Portugalia dostała rzut karny za przewinienie na Cristiano Ronaldo, to wiedziałem, iż sędzia podyktuje "jedenastkę". Moim zdaniem on od początku delikatnie sprzyjał naszym rywalom. Myślę tu o faulach, kartkach... Takie mam odczucie. Były takie sytuacje, gdy faulowano Lewandowskiego lub Milika i nie karał Saudyjczyków, a nam pokazywał je bardzo szybko. Wydaje mi się, że sam zorientował się w pewnej chwili, iż zaczął rozdawać je zbyt lekkomyślnie i między innymi dlatego Cash nie otrzymał drugiego żółtego kartonika.

Na czym możemy budować optymizm przed meczem Polski z Argentyną?

Mamy cztery punkty, więc jesteśmy w grze. Nie wiadomo, jakim wynikiem zakończy się starcie Albicelestes z Meksykiem. My mam cztery punkty, ona na razie zero. Wynik tego spotkania zdeterminuje, w jaki sposób z nimi zagramy. Chyba nie będziemy musieli się na nich rzucać szaleńczo. No chyba, że El Tri zwycięży... A potem Arabia, jeśli zatriumfuje, będzie miała sześć punktów... Sporo matematyki tu się wkrada. Zobaczymy, co się wydarzy wieczorem.

Ogólnie rzecz biorąc, myślę, iż mamy szansę, by z Argentyną osiągnąć dobry wynik. Gdybyśmy z nią zagrali defensywnie, chyba nikt nie miałby pretensji do trenera Michniewicza za takie nastawienie drużyny?

Coś pana martwi w kontekście reprezentacji Polski na bazie tego, co dotąd zobaczyliśmy?

Zastanawiam się natomiast, czy w tej chwili Zieliński nadal jest dla nas nie do zastąpienia? Dzisiaj zdobył bramkę, bardzo ważną, lecz poza tym go nie było, szczególnie w grze obronnej. Dlatego selekcjoner szybko dokonał zmian. Piotrek momentami był nieobecny. Nie wiem, co się z nim dzieje. Czy ten turniej go przerasta? Jego słaba forma jest martwiąca. Nie potrafi wpasować się w naszą drużynę i taktykę. Dziś było to bardzo widoczne.

Czytaj też:
Tabela po meczu Polaków na mundialu. Tak przedstawia się sytuacja w grupie C
Czytaj też:
Polska ograła Arabię Saudyjską! Biało-Czerwoni wciąż mają szansę na awans