17 marca poznaliśmy kadrę reprezentacji Polski na pierwsze mecze eliminacji Euro 2024. Fernando Santos zaskoczył kilkoma swoimi decyzjami, między innymi pominięciem Grzegorza Krychowiaka. Drugim z wielkich nieobecnych jest natomiast Dawid Kownacki. Wcześniej mało kto spodziewał się, że napastnik Fortuny Duesseldorf może nie znaleźć się na liście wybrańców Portugalczyka, a jednak tak się stało. Sam piłkarz nie ukrywał rozczarowania tym faktem w rozmowie na kanale „Foot Truck”.
Dawid Kownacki jest w doskonałej formie
– Jestem w najlepszej formie od dłuższego czasu, wykręcam dobre liczby, występuję regularnie, gram praktycznie wszystko – argumentował wychowanek Lecha Poznań.
Rzeczywiście doskonałej dyspozycji odmówić mu nie można, ponieważ bardzo często błyszczy w drugiej lidze niemieckiej. W sezonie 2022/23 wystąpił w 23 meczach, w których strzelił 11 goli i dorzucił do nich 7 asyst. Kolejne 3 spotkania rozegrał w Pucharze Niemiec, a w nich do siatki trafił 2 razy i 1 asystował koledze. De facto więc 26-latek rozgrywa najlepszy sezon w swojej karierze.
Dawid Kownacki jest rozczarowany brakiem powołania do reprezentacji Polski
– Patrząc na konkurencję w kadrze, wydaje mi się, że mogłem spodziewać się powołania. Kiedy zobaczyłem, że mnie nie ma, poczułem się, jakby ktoś strzelił mnie w twarz – dodał. Dodatkowe zdziwienie wywołał fakt, iż jednocześnie Fernando Santos powołał Krzysztofa Piątka, który ostatni raz w dobrej formie był w 2018 roku, kiedy występował w Genoi. Dla porównania on w tym sezonie Serie A ma na koncie 23 występy, 3 gole i 2 asysty.
Dodatkowo Kownacki zdradził, że kontakt ze strony sztabu i PZPN-u był znikomy. – Nikt nie dzwonił, nie miałem żadnego sygnału, czy byłem obserwowany. Jeden raz zadzwonił do mnie doktor reprezentacji, kiedy jakiś czas temu złapałem uraz. Pytał, jak wygląda ta moja kontuzja, bo co poniedziałek zdawał raport trenerowi. Wiedziałem dzięki temu, że wzbudzam zainteresowanie, ale innych sygnałów nie było – zakończył.
Czytaj też:
Reprezentanci Polski dostali zakaz od Fernando Santosa. To przez ostatni głośny wywiadCzytaj też:
Plaga kontuzji w reprezentacji Polski. Konieczne kolejne powołanie