Nie milkną echa głośnej afery, która wywiązała się po meczu reprezentacji Polski z Mołdawią. Na pokładzie samolotu PZPN znalazł się Mirosław Stasiak, który niespełna 20 lat temu został prawomocnie skazany za udział w największej aferze korupcyjnej w historii polskiej piłki nożnej. Kiedy sprawa wyszła na jaw PZPN, zrzucił winę na jednego ze sponsorów, który miał zaprosić Stasiaka do samolotu. Początkowo zarzucono im ucieczkę od odpowiedzialności, jednak z czasem okazało się to prawdą. Odpowiedzialna za zaproszenie byłego działacza piłkarskiego była firma inszury.pl, jeden ze sponsorów Biało-Czerwonych. Szef spółki wytłumaczył, dlaczego do tego doszło.
Szef inszury.pl tłumaczy zaproszenie Mirosława Stasiaka na pokład samolotu PZPN
Prezes i współwłaściciel spółki Polskie Media Ubezpieczeniowe, wydawcy serwisu inszury.pl, Grzegorz Krupa po raz pierwszy zdecydował się na głębsze wytłumaczenie zaistniałych okoliczności z Mirosławem Stasiakiem. Co prawda jakiś czas temu spółka wydała oświadczenie na Twitterze, potwierdzające, że to oni są odpowiedzialni za obecność byłego działacza piłkarskiego zamieszanego w aferę korupcyjną na pokładzie samolotu PZPN, jednak było ono bardzo krótkie. W wywiadzie dla serwisu sport.pl szef firmy zrobił to nieco obszerniej.
– To było tak, że ktoś – ja wiem, kto, ale proszę mi wybaczyć, że nie będę ujawniał personaliów tej osoby – dostał od nas dwa bilety. I to właśnie ta osoba zaprosiła pana Stasiaka na wyjazd i mecz do Mołdawii – mówił Grzegorz Krupa.
Grzegorz Krupa: Nie znam Mirosława Stasiaka
Mimo tego, że osoba związana z firmą inszury.pl zaprosiła Mirosława Stasiaka na mecz Polska – Mołdawia, Grzegorz Krupa przyznaje, że nie miał pojęcia, kim jest ten człowiek.
– Nie wiem. Ja nie znałem pana Stasiaka. Nawet gdybym go poznał, to i tak pewnie nie skojarzyłbym, że miał on wcześniej jakieś problemy z prawem i korupcyjne zarzuty. Ale powtarzam: nie znam tego pana. Nigdy w życiu nie widziałem go na oczy – dodał prezes inszury.pl.
Czytaj też:
Orlen przerwał milczenie ws. współpracy z PZPN. Wydano oświadczenieCzytaj też:
PZPN tłumaczy się z afery w Mołdawii! Wydano oficjalne oświadczenie