Ousmane Dembele był wielką nadzieją FC Barcelony i kiedy do niej przechodził, upatrywano w nim godnego następcy Neymara. Okazał się jednak dużym rozczarowaniem. Mimo tego Duma Katalonii chciała przedłużyć współpracę ze skrzydłowym. Ostatecznie jednak Gerardo Romero poinformował, że zamiast tego Francuz niemal na pewno odejdzie z klubu.
Ousmane Dembele nie dogadał się z Barceloną przez pieniądze
Kontrakt tego zawodnika z Blaugraną kończy się wraz z obecnym sezonem. Po nim będzie mógł opuścić Camp Nou za darmo i wydaje się, ze właśnie w ten sposób rozstanie się z Barceloną. Ta przed laty wyłożyła na niego około 140 milionów euro.
Kością niezgody między piłkarzem i klubem oczywiście były pieniądze. Choć Xavi Hernandez mocno zabiegał o jego pozostanie, władze klubu nie mogły przystać na żądania Dembele. Skrzydłowy nie chciał się ugiąć co do swoich ogromnych oczekiwań i w związku z tym negocjacje z nim zostały kompletnie zerwane.
Według przedstawicieli Dumy Katalonii żądania finansowe Francuza były kompletnie nieadekwatne do jakości sportowej, którą prezentował przez kilka lat spędzonych na Camp Nou. W tym czasie częściej mówiło się o problemach dyscyplinarnych z tym graczem niż jego spektakularnych występach. Jakby tego było mało, przez lwią część pobytu w Barcelonie Dembele męczyły kontuzje. W dużej mierze ze względu na nieodpowiednie prowadzenie się (zła dieta, zarywanie nocy dla gier komputerowych).
Kuriozalne żądania finansowe Ousmane Dembele
Sam gracz natomiast uważa się za topowego zawodnika w skali europejskiej. Oczekiwał, że Blaugrana da mu kontrakt na około 40 milionów euro brutto, czyli 20 milionów netto. Do tego chciał kolejnych 20 milionów premii za samo złożenie podpisu. Drugie tyle miałby otrzymać jego agent.
Barcelona, która musi oszczędzać ze względu na ogromne długi, nie była skłonna wyłożyć takich pieniędzy. Zamiast tego będzie próbowała sprzedać Francuza już w styczniu, co jednak może okazać się trudne. Dembele został ponoć poinformowany, że już nigdy więcej nie zagra w granatowo-bordowych barwach.
Czytaj też:
Gwiazda Borussii Dortmund uderzyła w klub. Ostre wyznanie wielkiego talentu