Choć Polki przegrały ćwierćfinał mistrzostw świata siatkarek z reprezentacją Serbii po tie-breaku, to Biało-Czerwone mogą być dumne z wyniku, który osiągnęły. Po pierwsze nasze siatkarki awansowały do ćwierćfinału czempionatu pierwszy raz od 1962 roku, a po drugie podopieczne Stefano Lavariniego potrafiły walczyć jak równy z równym z zawodniczkami z Bałkanów, które przypomnijmy bronią tytułu mistrzyń świata.
Stefano Lavarini, cytowany przez Sport.pl przyznał, że trzeba być dumnym z tego, co udało się osiągnąć jego podopiecznym. – Ale w przyszłym roku zaczynamy od nowa – zakończył.
Joanna Wołosz: Nie mamy sobie nic do zarzucenia
Zadowolona z postawy swoich koleżanek jest także kapitan reprezentacji Polski Joanna Wołosz, która powiedziała po meczu z Serbią na antenie TVP Sport, że nie mają sobie nic do zarzucenia. – Nie położyliśmy się przed nimi, walczyłyśmy i byłyśmy bardzo blisko, by może sprawić niespodziankę – powiedziała.
W trakcie rozmowy kapitan reprezentacji Polski stwierdziła, że powinna być smutna. – A nie jestem, bo zrobiłyśmy coś niesamowitego. Wydaje mi się, że to jest początek czegoś fajnego – podkreśliła.
Wołosz: One miały takie miny w tie-breaku, szkoda, że tego nie wykorzystałyśmy
Niewiele brakowało, a to Polki by triumfowały w tym spotkaniu. Ostatecznie niestety podopieczne Stefano Lavariniego przegrały w tie-breaku. Według Joanny Wołosz Biało-Czerwone wysoko postawiły poprzeczkę. – Nie oddałyśmy tego bez walki i to one musiały się martwić. One miały takie miny w tie-breaku, no było widać, że ciśnienie u nich jest bardzo duże, więc szkoda, że tego nie wykorzystałyśmy – kontynuowała.
Teraz na reprezentację Polski czekają mistrzostwa Europy i walka o awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu 2024. Według kapitan reprezentacji Polski najważniejszy jest fakt, że siatkarki zostały w grze. – Jesteśmy w rankingu trochę wyżej i mamy te furtki. Moim zdaniem to jest chyba nas wszystkich marzeniem, by wywalczyć kwalifikację na igrzyska olimpijskie – zakończyła Joanna Wołosz.
Czytaj też:
Polskie siatkarki dały upust emocjom. Stefano Lavarini powiedział, co sądzi na ten temat