Niewiarygodne emocje w meczu ZAKSY z Trentino! Kibice zobaczyli wielkie widowisko

Niewiarygodne emocje w meczu ZAKSY z Trentino! Kibice zobaczyli wielkie widowisko

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Źródło:Newspix.pl / Mirosław Szozda / 400mm.pl
W pierwszym ćwierćfinałowym meczu siatkarskiej Ligi Mistrzów Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podjęła przed własną publicznością zespół Trentino Volley. Górą byli zawodnicy z Polski i to oni są bliżej awansu do półfinału. Zwycięzcę wyłonił tie-break.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podchodziła do meczu z Trentino Volley podbudowana trzema poprzednimi zwycięstwami. Podopieczni Tomasa Sammuelvo zwyciężyli w TAURON Pucharze Polski, gdzie w finale pokonali 3:0 Jastrzębski Węgiel. Ponadto pokonali Cuprum Lubin 3:1 w ramach PlusLigi. Z kolei Włosi sensacyjnie przegrali w finale Pucharu Włoch z niżej notowaną Piacenzą 0:3. Dzisiejszy ćwierćfinał Ligi Mistrzów był znakomity.

Świetny początek Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Dominacja zawodników Tomasa Sammuelvo nie była widoczna od pierwszych minut meczu. Od początku obie ekipy szły punkt za punkt i dopiero przy stanie 5:5 kędzierzynianie podkreślili swoją dominację w secie otwierającym spotkanie. Z bardzo dobrej strony pokazał się Aleksander Śliwka, który wywalczył dla swojej drużyny dwa punkty. Również Łukasz Kaczmarek był jednym z najbardziej aktywnych zawodników ZAKSY. Przy stanie 11:7 dla gospodarzy trener Volleya Angelo Lorenzetti poprosił o pierwszą przerwę.

Po wznowieniu gry ZAKSA powiększyła prowadzenie do pięciu punktów po blok Bartosza Bednorza. W kolejnych minutach oglądaliśmy grę „punkt za punkt”, jednak polska ekipa utrzymywała bezpieczne prowadzenie. Kiedy powiększyło się ono do sześciu punktów, trener gości znów poprosił o czas. Końcówka pierwszego seta była nieco nerwowa. Choć ZAKSA prowadziła już 24:18, to zakończył się on wynikiem 25:22 i tak mistrz Polski wyszedł na prowadzenie w meczu.

Nerwowość w grze ZAKSY

Drugi set rozpoczął się niemal identycznie jak pierwszy. Obie ekipy przez jakiś czas nie pozwalały na ucieczkę rywalom na większą ilość punktów. Kiedy tablica wyników pokazywała 4:4 ZAKSA zabrała się do roboty. Zdobyli pięć punktów z rzędu, a przy stanie 7:4 Angelo Lorenzetti poprosił o kolejną przerwę. Bartosz Bednorz bardzo dobrze spisał się na zagrywce. Pięciopunktowa przewaga stopniała do dwupunktowej po lepszym momencie gości.

Siatkarze Trentino Volleya nie odpuszczali i po bloku Mateji Kazijskiego doprowadzili do wyrównania 16:16. Tomas Sammuelvo poprosił o czas. Przy kolejnej akcji doszło do dużej kontrowersji. Sędzia uznał punkt dla gości po ataku Łukasza Kaczmarka, jednak wideoweryfikacja wykazała, że Polak trafił w boisko. Kędzierzynianie wyrównali dopiero przy 18. punkcie. W drużynie ZAKSY nastąpiło załamanie. Do końca seta to Włosi byli lepszą ekipą i ostatecznie wygrali seta 25:22, wyrównując wynik spotkania.

Trentino Volley poczuł krew

Obie ekipy wyglądały na mocno zmotywowane od początku trzeciego seta. ZAKSA wyszła na prowadzenie 4:2, aczkolwiek Trentino najpierw zdobyło punkt dzięki zagrywce po bloku, a następnie zablokowanej akcji. Siatkarze Tomasa Sammuelvo zdobyli trzy punkty z rzędu, czym zmusili trenera włoskiej drużyny do wymuszenia przerwy. Po chwili ta przewaga powiększyła się do czterech oczek, ale to był moment zwrotny tego seta. Zawodnicy Trentino Volley doprowadzili do wyrównania 10:10.

Po chwili dekoncentracji ZAKSA wyszła na dwupunktowe prowadzenia, a następnie oglądaliśmy regularną grę „punkt za punkt”. Dopiero przy stanie 17:15 Trentino poczuło krew i doprowadziło do wyrównania. Inicjatywa wyraźnie została przejęta przez gości, którzy po raz pierwszy wyszli na prowadzenie w tym meczu 18:19. Taki stan rzeczy nie chciał ulec zmianie. Kiedy tablica wyników pokazywała 21:23 dla przyjezdnych, szkoleniowiec gospodarzy poprosił o przerwę. Włosi pozostali bezlitośni i wygrali seta 25:22.

ZAKSA nie złożyła broni

Czwarty set rozpoczął się całkowicie inaczej niż wszystkie poprzednie. Siatkarze Angelo Lorenzettiego błyskawicznie wyszli na trzypunktowe prowadzenie, dając sygnał ZAKSIE, że chcą zakończyć to spotkanie. Wynik wynosił 7:4 dla przyjezdnych, choć kędzierzynianie się nie poddawali. Zmniejszyli prowadzenie rywali do jednego punktu, a następnie po kilku pięknych akcjach wyrównali wynik seta. Przy stanie 11:11 po raz pierwszy w tym secie wyszli na prowadzenie i to dwupunktowe. Nie oznaczało to, że Trentino złożyło broń.

Błyskawicznie doprowadzili do wyrównania, choć to gospodarze wciąż mieli inicjatywę. Kolejne błędy i ponowne dwupunktowe prowadzenie ZAKSY zmusiło trenera Włochów do wzięcia przerwy. Po przebiciu w kolejnej akcji na stronę polskiej ekipy Aleksander Śliwka dokonał egzekucji i wynik wynosił 17:14. Polska drużyna uwierzyła, że ten mecz jeszcze nie jest stracony. Volley wciąż był pewien siebie i zmniejszył stratę do jednego punktu. Przy stanie 21:20 Tomas Sammuelvo poprosił o czas. Po ataku Bartosza Bednorza stan seta się wyrównał. Po chwili Polak się zrekompensował dwoma asami serwisowymi! ZAKSA wyrównała stan meczu, wygrywając seta 25:21.

Ten tie-break przejdzie do historii

Pierwsze trzy punkty tie-breaka zdobyli kędzierzynianie, choć przy trzecim sędziowie bardzo długo zastanawiali się nad przyznaniem im punktu. Ostatecznie podjęli decyzję na ich korzyść. ZAKSA była bezlitosna i wciąż punktowała. Przy stanie 5:0 trener włoskiej drużyny ponownie poprosił o czas, gdyż w grze Volleya wkradła się nerwowość. Chwila dekoncentracji polskiej drużyny przyniosła pierwszą stratę, którą po chwili odrobili.

Tablica wyników pokazywała już 8:2, a wówczas Bartosz Bednorz asem serwisowym trafił w siatkę. Trentino odrobiło dwa punkty, ale ZAKSA wciąż pozostawała skupiona i punktowała. Na ich nieszczęście siatkarze Angelo Lorenzettiego również pozostawali pewni siebie i nie pozwalali uciec przeciwnikom. Aleksander Śliwka mocną „ściną” podwyższył prowadzenie na 11:8. Do końca tie-breaku ZAKSA grała, jak w transie i zwyciężyła 15:10.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trentino Volley 3:2 (25:22, 22:25, 22:25, 25:21, 15:10).

Czytaj też:
ZAKSA zbroi się na przyszły sezon PlusLigi. Mistrzowie Polski znaleźli następcę Norberta Hubera
Czytaj też:
Zadziwiający transfer reprezentanta Polski na horyzoncie. To byłoby intrygujące

Źródło: WPROST.pl