„One man show”, nie było czego zbierać. Awansowali do finału Plus Ligi w pięknym stylu!

„One man show”, nie było czego zbierać. Awansowali do finału Plus Ligi w pięknym stylu!

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla Źródło:PAP / Zbigniew Meissner
Jastrzębski Węgiel był faworytem w półfinałowej rywalizacji z Aluron CMC Wartą Zawiercie i nie zawiódł. W trzecim i decydującym spotkaniu drużyna Marcelo Mendeza nie pozostawiła rywalom żadnych złudzeń.

W 2023 roku Jastrzębski Węgiel jest w bardzo dobrej formie. Trudno o lepsze potwierdzenie tej tezy niż wspomnienie o tym, iż zespół ten niedawno awansował do finału siatkarskiej Ligi Mistrzów. Dlatego też w rywalizacji półfinałowej PlusLigi ekipa Marcelo Mendeza była uznawana za faworyta. Co prawda Warcie zaangażowania i woli walki odmówić nie można, ale faktem jest, że w dwóch pierwszych meczach przegrała najpierw 1:3, a potem 2:3. Mało tego, w obu przypadkach zawiercianie występowali w swojej hali. Trzecia potyczka między tymi zespołami była więc kluczowa dla dalszych losów obu zespołów.

Jastrzębski Węgiel rozbił Aluron CMC Wartę Zawiercie

Już w pierwszej partii dzisiejsi gospodarze bardzo szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Dominowali dosłownie w każdym elemencie gry. Najwięcej problemów sprawiali przeciwnikom samą zagrywką, którą imponował między innymi Boyer. Po drugiej stronie zawodził między innymi Kwolek. Podopieczni Michała Winiarskiego nie byli w stanie podjąć rękawic, więc szybko przegrali 13:25.

Wydawało się, że w drugiej części spotkania zawiercianie się odbudują, ale kiedy przyszła kolej, by wspomniany już wcześniej Boyer zajął się zagrywką, jastrzębianie znów odskoczyli po dwóch asach. Trener Warty co parę chwil prosił o przerwę i zwoływał narady, lecz efekty były mizerne. Co prawda gospodarze nie byli już tak zabójczo skuteczni jak wcześniej, aczkolwiek z łatwością utrzymywali kilkupunktową przewagę. Po tym jak serwis zepsuł Hadrava, punkty zdobywał Fornal i przesądził o wygraniu seta 25:17 przez Jastrzębski.

twitter

Trzecia partia w zasadzie niczego nie zmieniła, ponieważ goście mieli ogromne problemy nawet z tym, aby właściwie odebrać zagrywkę. Na początku tego ostatniego seta na samym Kwolku jastrzębianie uzbierali sześć „oczek”. Dopiero w połowie seta Warta się obudziła – a przede wszystkim Łaba i Konarska. Poluzowane szyki obronne gospodarzy oraz dwa skuteczne ataki Kwolka sprawiły, że zrobiło się 17:17. W tym momencie jednak podopieczni Mendeza znów podkręcili obroty, zdobyli trzy punktu z rzędu i już nie wypuścili tej przewagi. Wygrali ostatni set do 21, całe spotkanie 3:0 i awansowali do finału PlusLigi. W nim Jastrzębski zagra z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Czytaj też:
Poznaliśmy pierwszego finalistę PlusLigi. Pokazali moc
Czytaj też:
Nikola Grbić wyjaśnił, dlaczego pominął doświadczonego siatkarza. Nie ma zmiłuj

Źródło: WPROST.pl