Wilfredo Leon nie owijał w bawełnę. Taki ma cel i się z tym nie kryje

Wilfredo Leon nie owijał w bawełnę. Taki ma cel i się z tym nie kryje

Wilfredo Leon
Wilfredo Leon Źródło:PAP / Leszek Szymański
Wilfredo Leon niedawno wrócił do reprezentacji Polski po bardzo długiej przerwie, w związku czuje ogromny głód siatkówki i sukcesu, który pragnie osiągnąć z Biało-Czerwonymi. Przed sobą i kolegami z zespołu postawił ambitny cel.

Choć , minęły prawie dwa lata, w trakcie których przyjmujący nie mógł występować w naszej drużynie narodowej. Wrócił do niej niedawno, na drugi turniej Ligi Narodów i wiadomo już, że wystąpi także w trzecim, w Pasay City. W międzyczasie znalazł jednak chwilę, by udzielić krótkiego wywiadu serwisowi sportowefakty.wp.pl, w którym to jasno określił, czego powinniśmy oczekiwać od Biało-Czerwonych.

Willfredo Leon chce wygrać Ligę Narodów

Niemal w każdej rozmowie z Leonem widać w nim pewne niespełnione ambicje i głód zwycięstwa – zwłaszcza po niezbyt udanym sezonie klubowym w barwach Sir Safety Perugii. W związku z tym gwiazdor wiąże spore nadzieje z Ligą Narodów oraz faktem, że turniej finałowy odbędzie się w Polsce.

Zapytany o duże oczekiwana, przyjmujący odpowiedział jednoznacznie. – To nie jest tylko marzenie i nie dotyczy tylko mnie. Żaden gospodarz finałów nie wygrał jeszcze Ligi Narodów. My możemy być pierwsi. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby się nam udał – powiedział 30-latek.

Tego brakuje w CV Wilfredo Leona

Leon przypomniał też, że choć z reprezentacją Polski święcił już różne triumfy, to nadal nie postawił kropki nad „i”. – Grając w biało-czerwonych barwach zdobyłem kilka medali: dwa brązowe w mistrzostwach Europy, srebrne w Lidze Narodów i w Pucharze Świata. Nie mam jednak żadnego złotego i chciałbym go wywalczyć. Finały w Gdańsku będą ogromne wydarzeniem i dobrą okazją, żeby po to złoto sięgnąć. Teraz pracujemy po to, by udało się nam zrealizować ten cel – przyznał.

O triumf w tych rozgrywkach nie będzie jednak łatwo, biorąc pod uwagę dotychczasowe występy Biało-Czerwonych. Choć wygrali oni 6 z 8 spotkań, to mają na koncie jedynie 14 punktów, tyle samo co ósma Holandia i jedynie 3 więcej niż dziewiąta Serbia. Gdyby Polska potknęła się jeszcze raz czy dwa, mogłaby nawet przegrać szanse na awans do play-offów. O niego podopieczni Nikoli Grbicia powalczą w Pasay City ze Słowenią (4.), Brazylią (3.), Kanadą (13.) i Japonią (1.). Łatwo więc nie będzie.

Czytaj też:
Kryzys, świetna reakcja i tie-break. Co za mecz polskich siatkarek!
Czytaj też:
Najlepszy libero minionego sezonu PlusLigi zmienia klub. Hit transferowy stał się faktem

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Sportowefakty.wp.pl