Szczere wyznanie WIlfredo Leona. Te dwa momenty były dla niego najtrudniejsze

Szczere wyznanie WIlfredo Leona. Te dwa momenty były dla niego najtrudniejsze

Wilfredo Leon
Wilfredo Leon Źródło:Newspix.pl / Jakub Piasecki / Cyfrasport
Ogromne sukcesy polskich siatkarzy w tym roku nie przyszły łatwo. Biało-Czerwoni musieli rozegrać bardzo dużo meczów, które były poprzedzone ciężkimi treningami. MVP mistrzostw Europy Wilfredo Leon wskazał dwa najtrudniejsze dla niego momenty.

Polscy siatkarze po zakończeniu sezonu reprezentacyjnego wrócili do klubów i rozpoczęli rozgrywki ligowe. Wilfredo Leon, który na co dzień gra w we włoskiej Perugii również chwilę po końcu zgrupowania zameldował się na klubowych treningach.

Szczere wyznanie Wilfredo Leona

Przyjmujący udzielił wywiadu Interii, w której podsumował sezon kadrowy i wskazał dwa najtrudniejsze dla niego momenty tego długiego okresu. Przypomnijmy, Biało-Czerwoni rozegrali aż 40 spotkań na trzech turniejach – Lidze Narodów, mistrzostwach Europy i kwalifikacjach olimpijskich. – Były dwa takie momenty. Pierwszy podczas obozu przygotowawczego w Zakopanem, gdzie wykonywaliśmy naprawdę dość intensywne treningi. Przygotowania były tak ciężkie, że prawdopodobnie każdy odczuwał ich trud – wyznał.

– A jeśli chodzi o granie, najtrudniej miałem w Chinach. Raz z tego względu, że był to ostatni turniej, a dwa – że udaliśmy się do odległego państwa, gdzie wszystko przed przyjazdem tam wydawało się inne. Czytaliśmy różne komentarze od wielu ludzi, nie wiedząc do końca, czego tam się spodziewać. I to trochę "siadło" na głowę, ale gdy już byliśmy na miejscu, według mnie wszystko zupełnie rozjechało się z tymi opiniami. Okazało się, że nie było czego się obawiać – dodał.

Koniec końców ciężka praca przyniosła efekty

Przyjmujący przyznał, że najbardziej dały się we znaki interwałowe ćwiczenia na ergometrze wioślarskim, ale koniec końców opłaciło się ciężko pracować, bo później widać było tego efekty. – Być może także dzięki temu zbudowaliśmy niesamowitą formę na mistrzostwa Europy, która cały czas szła w górę, wraz z tym, jak rosła ranga turnieju. Ogólnie mówiąc wykonywaliśmy różne nowe ćwiczenia, ale najważniejsze, że na końcu przyszła za to nagroda. Dobre wyniki potwierdzają, że nowe bodźce nie były przypadkowe – dodał.

Na pytanie, czy to był najcięższy obóz treningowy w jego karierze, odparł przecząco. – Na Kubie pracowałem o wiele ciężej niż tutaj, co brało się z tego, że warunki są zupełnie inne. Tam po prostu nie ma innej możliwości, żeby na przykład dostać całą halę dla siebie i siłownię, a także przyrządy oraz aparaturę – wyznał.

– Na Kubie tego w ogóle nie ma, dlatego pracuje się całkiem inaczej i dużo więcej godzin. Do tego mentalność sięga jeszcze lat 70. i 80. jeśli chodzi o obciążenia dla organizmu, przez co było znacznie ciężej niż mam teraz – zakończył.

Czytaj też:
Nietypowa prośba mistrza Europy. Bartosz Bednorz potrzebuje pomocy kibiców
Czytaj też:
Reprezentant Polski ocenił swój debiut. Był pod wrażeniem tego siatkarza

Opracował:
Źródło: Interia