Jak to zazwyczaj bywa w przypadku inauguracji sezonu, nigdy do końca nie jest pewne, jak w swoich pierwszych oficjalnych występach zaprezentują się występujące drużyny. Podobne znaki zapytania były w kontekście rywalizacji w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu. Ostatecznie jednak, mimo konieczności pościgu z 0:1 i 1:2 w setach, gospodarze, czyli Energa Trefl Gdańsk – górą 3:2 w starciu z Barkomem Każany Lwów.
PlusLiga: Nikola Grbić widział popis reprezentanta. Ważny sukces Energi Trefla
Lwowianie w sezonie 2024/25 rzutem na taśmę uratowali swój byt w PlusLidze. Decydujący okazał się bezpośredni mecz z PSG Stalą Nysa, która przegrywając z Barkomem Każany, pogrzebała swoje nadzieje na utrzymanie. Klub z Nysy żyje już w pierwszoligowym świecie, natomiast ukraiński przedstawiciel w PlusLidze w tym sezonie ponownie zmienił swój dom, tym razem lądując w Elblągu. Lwowianie nie mieli zatem bardzo daleko do Trójmiasta, co było widać praktycznie od początku meczu.
Barkom Każany grał naprawdę solidnie, zwłaszcza imponując w elemencie bloku, ale też skuteczności ataku. Energa Trefl długo nie mogła znaleźć sposobu na przeciwnika. Całemu spotkaniu zza band reklamowych, siedząc klasycznie tuż przy boisku, przyglądał się trener Nikola Grbić. Selekcjonerowi podczas inauguracji PlusLigi towarzyszył w Trójmieście również prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski.
Czy panowie mogli być zadowoleni z poziomu widowiska? Wydaje się, że ciekawe, składne akcje, wymieszane były ze sporą dawką niedokładności, błędów, nie brakowało też stresu koniecznością zagrania o stawkę. Choć, nie ukrywajmy, na boisku w zdecydowanej większości byli siatkarze z doświadczeniem, więc można trochę kręcić nosem na niektóre fragmenty starcia w Ergo Arenie.
To jednak gospodarze ostatecznie mogą świętować, a tym samym stali się pierwszym liderem PlusLigi w sezonie 2025/26. MVP meczu został wybrany Tobias Brand. Niemiec, który powrócił do Gdańska po krótkim epizodzie w Warszawie, dodajmy, średnio udanym. Wydaje się, że Energa Trefl zyskała naprawdę solidnego lidera, który może wspomóc drużynę. Dodatkowo na plus warto zapisać występ Aliakseia Nasevicha.
Reprezentant Polski zdobył 21 punktów i choć w pierwszych akcjach nowego sezonu, został poczęstowany efektowymi „czapami” od przeciwników, to ostatecznie mecz zakończył na sporym plusie. Trener Grbić mógł przyklasnąć, widząc dyspozycję swojego podopiecznego z szerokiego składu sezonu 2025.
Po stronie przegranych najwięcej punktów zdobył niezawodny Wasyl Tupchii, dokładając aż 20 oczek. Sporo pociechy w zespole ze Lwowa powinni też mieć z Lorenzo Pope’a. A całość dowodzona przez doświadczonego Lukasa Kampę sprawia, że Barkom Każany – choć przegrany na inaugurację – może ten sezon zagrać zupełnie inaczej, aniżeli poprzedni, w którym głównie balansował na granicy degradacji.
Czytaj też:
Bartosz Kurek pojawił się po przerwie. Ważny sygnał ws. kapitana reprezentacjiCzytaj też:
Iga Świątek została ukarana. Decyzja WTA wzbudza spore kontrowersje
