Michala Doleżala zapytano o to, czy ma żal do PZN. Przyznał, co go najbardziej zaskoczyło

Michala Doleżala zapytano o to, czy ma żal do PZN. Przyznał, co go najbardziej zaskoczyło

Michal Doleżal
Michal Doleżal Źródło:Newspix.pl / EXPA
Michal Doleżal po sezonie zakończył współpracę z polską kadrą i prawdopodobnie już wkrótce podpisze kontrakt z nową federacją. Czeskiego szkoleniowca zapytano o to, czy ma żal do Polskiego Związku Narciarskiego, który nie przedłużył z nim umowy i co myśli o zachowaniu liderów kadry, czyli Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły.

Jeszcze przed zakończeniem rywalizacji w Pucharze Świata stało się jasne, że Polski Związek Narciarski nie przedłuży kontraktu z Michalem Doleżalem. Czeski trener poinformował o tym w jednym z wywiadów, co doprowadziło do niemałego zamieszania. W obronie szkoleniowca stanęli liderzy kadry, czyli Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła, którzy wprost wyrazili chęć dalszej współpracy z Doleżalem.

Działacze związku z kolei początkowo nie zabierali głosu, a Adam Małysz pospiesznie wyjechał z Planicy. Tym samym przekazy medialne zdominował temat napięć na linii zawodnicy – PZN, a kwestie sportowe zeszły na dalszy plan. Sekretarz generalny PZN Jan Winkiel przyznał później, że związek popełnił błędy komunikacyjne, z kolei świadkami kolejnej „wpadki” federacji byliśmy w czwartek 31 marca. Wtedy to prezes Apoloniusz Tajner publicznie ogłosił, że nowym trenerem Polaków będzie Thomas Thurnbichler. Kilkadziesiąt minut później PZN w oświadczeniu zaprzeczył, że podpisano kontrakt z Austriakiem.

Michal Doleżal ma żal do PZN

O tym, czy ma żal do PZN, Doleżal mówił podczas spotkania z dziennikarzami. – Jest żal, bo dużo widziałem w Planicy. Byłem zaskoczony tym, jak zawodnicy się za mną wstawili. Widziałem, że czuli wiarę. I ja też wierzę, że wspólna praca by dalej działała. Nie było przeprosin ze strony związku, ale mamy zaplanowaną rozmowę z prezesem. Chciałbym jeszcze porozmawiać – stwierdził.

Szkoleniowiec prawdopodobnie długo nie będzie na bezrobociu, chociaż wciąż nie wie, gdzie będzie pracował w przyszłym sezonie. – Jestem w trakcie intensywnych rozmów i okaże się później. Biorę pod uwagę dwie oferty – podkreślił. Przy okazji trener przyznał, że zakończony sezon nie był udany. – Wypracowany system nie do końca zadziałał, a do tego były jeszcze różne detale, np. sprzętowe. Początek nie poszedł po naszej myśli, nie utrzymano spokoju do końca. Zabrakło szybszego pozbierania się z tego – zaznaczył.

Czytaj też:
Ekspert ujawnił kulisy konfliktu w polskich skokach. „Szambo wybiło. Zawodnicy wylali wiadra pomyj na PZN”

Źródło: TVP Sport