Sobotni konkurs w Willingen był odzwierciedleniem słabej dyspozycji Kamila Stocha. 35-latek zakończył zawody na odległym 25. miejscu, co tylko potwierdziło, że w ostatnim czasie nie czuje się na skoczniach najlepiej, jednak prawdopodobnie nie spodziewał się, że dalszy ciąg przygody w niemieckim Willingen będzie dla niego aż tak koszmarny. W konkursie głównym będziemy mieli przyjemność oglądać skoki pięciu podopiecznych Thomasa Thurnbichlera. Zapowiada się ciekawie.
Kamil Stoch nie zakwalifikował się do konkursu w Willingen
Zaraz po zakończeniu pierwszego konkursu w Willingen dziennikarz „Eurosportu” poprosił Kamila Stocha o komentarz po skokach, jednak Polak odmówił, twierdząc, że to nie wymaga szerszego komentarza. Polacy wierzyli, że uda mu się zatrzeć nie najlepszy obraz sobotnich zawodów dnia następnego, jednak do niczego takiego nie dojdzie.
W niedzielnych kwalifikacjach Polak skoczył zaledwie 100,5 metra, co nie pozwoliło mu na zakwalifikowanie się do konkursu głównego. To pierwszy raz, kiedy w tym sezonie nie zobaczymy „Orła” z Zębu w walce o punkty Pucharu Świata.
Trudne warunki w Willingen
Na kilka godzin przed konkursem media w Polsce i Niemczech rozpisywały się na temat niesprzyjającej skokom pogody i zmiennych warunkach wiatrowych. Dało się to odczuć podczas kwalifikacji, które zwyciężył Halvor Egner Granerud.
Dawid Kubacki zajął 14. lokatę, a Piotr Żyła uplasował się tuż za nim. W Willingen pada deszcz i niewiele wskazuje na to, by w najbliższym czasie taki stan rzeczy uległ zmianie.
Czytaj też:
Thomas Thurnbichler dumny z postawy Piotra Żyły. Trener zachował się wyjątkowoCzytaj też:
Dawid Kubacki optymistycznie podsumował konkurs w Willingen. „Wracamy na dobre tory”