Sezon 2022/23 w wykonaniu Halvora Egnera Graneruda jak dotąd był co najmniej spektakularny. Wydawało się, że w mistrzostwach świata Norweg również będzie dominował, a do swojego CV doda medale, może nawet złote. Tymczasem 26-latek jest jednym z największych rozczarowań zawodów w Planicy. Co prawda w drugim konkursie poszło mu lepiej niż w pierwszym, aczkolwiek i tak zawiódł. Nie dziwota, że gwiazdor był później tak sfrustrowany.
Mistrzostwa świata w skokach narciarskich. Halvor Egner Granerud sfrustrowany do maksimum
Przypomnijmy, że do Słowenii Granerud leciał jako lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Obecnie nadal zajmuje on pozycję lidera – bo konkursy rozgrywane w MŚ nie liczą się do rankingu PŚ – z przewagą 293 „oczek” nad drugim Dawidem Kubackim. W Planicy to jednak Polak dwukrotnie okazał się od niego lepszy. Norweg w pierwszej rywalizacji indywidualnej skończył na 11. pozycji na małej skoczni. Na dużej był 6.
Te wyniki oczywiście go nie satysfakcjonują, ponieważ przed mistrzostwami postawił sobie jasny cel: zdobywać medale, najlepiej złote. Ostatnią szansę na wygranie jakiekolwiek krążka będzie miał w drużynówce, aczkolwiek tu z kolei wydaje się, że jest kilka mocniejszych ekip niż Norwegia, na przykład Austria, Słowenia czy właśnie Polska.
Granerud zdaje sobie sprawę, że nie spisał się na miarę swoich możliwości i jeszcze się z tym nie pogodził. – W tej chwili nienawidzę mistrzostw świata. To mój drugi najgorszy wynik w tym roku – powiedział w rozmowie z NRK. Wyjaśnił też, dlaczego poszło mu tak słabo. Wydaje się, iż dały o sobie znać dawne demony Norwega. – Zdenerwowałem się przed serią finałową. Co za g***o… To jest do bani. Muszę nad tym popracować, by dobrze wypaść w weekend – stwierdził. – Mam nadzieję, że słonecznym Trondheim pójdzie mi już dużo lepiej – dodał.
Czytaj też:
Thomas Thurnbichler naprawdę to powiedział. Odważna deklaracjaCzytaj też:
Dawid Kubacki to prawdziwy wojownik. Zdobył medal pomimo nieprzespanych nocy