Jakub Wolny był jednym ze skoczków, którzy wzięli udział w piątkowych kwalifikacjach do niedzielnego konkursu indywidualnego. Mimo że udało mu się awansować do zawodów, i tak był niezadowolony z tego, co zaprezentował. Kwestie sportowe odeszły jednak na bok w chwili, gdy skoczek stanął przed kamerami i publicznie skrytykował swojego trenera. W efekcie został odsunięty od składu, a o kulisach tej decyzji opowiedział Adam Małysz.
Polski skoczek przesadził
Przypomnijmy, że we wspomnianych kwalifikacjach Jakub Wolny zajął 50. miejsce, czyli ostatnie gwarantujące udział w konkursie. W rozmowie z dziennikarzem Eurosportu został zapytany i ocenę swojej próby i właśnie wtedy wypalił kilka nieprzyjemnych słów na temat Davida Jiroutka z kadry B. Reprezentant Polski powiedział wówczas, że skacze po swojemu, ponieważ rady szkoleniowca sprawiają, że idzie mu gorzej. Z kolei na sugestię dziennikarza, iż są to bardzo brutalne słowa, Wolny zareagował wymownie. – On też brutalnie się o nas wypowiada – odpowiedział.
Jak można było się spodziewać, nie przeszło to bez echa ani w mediach, ani w środowisku kibicowskim, ani w samym PZN-ie. Już następnego dnia, w sobotę 13 stycznia, dostaliśmy oficjalny komunikat federacji, w którym przeczytaliśmy o wycofaniu Wolnego z kadry B i przesunięciu go z Pucharu Kontynentalnego do rozgrywek FIS Cup. To w ramach kary dyscyplinarnej za jego zachowanie.
Adam Małysz o kulisach decyzji
O kulisach tej trudnej decyzji postanowił opowiedzieć sam Adam Małysz. Szef naszego związku opowiedział o długiej dyskusji z trenerami, podczas której zastanawiano się, jak zareagować. W końcu postanowiono go odsunąć. – Trudno było zadecydować inaczej, skoro zawodnik wyraził brak zaufania do trenerów – stwierdziła żywa legenda polskich skoków.
Prezes PZN został zapytany również o to, czy już wcześniej docierały do niego jakieś głosy na temat tego, że w kadrze B są problemy między zawodnikami a trenerem. – Dochodziły takie słuchy, wprawdzie trochę późno. Najgorsze, że trener o niczym nie wiedział. Zawodnicy z nim nie rozmawiali, tylko próbowali załatwić sprawę dookoła, a przecież on jest ich przełożonym – opowiedział. Dodał, iż w drugim zespole szwankuje komunikacja i to od dłuższego czasu i nie potrafi zrozumieć, dlaczego tak się dzieje.
Czytaj też:
Cóż to był za skok! Niesamowity rekord w konkursie duetów w WiśleCzytaj też:
PolSKI Turniej może wejść do kalendarza na stałe. Wiadomo, co musi się stać