Kibice i skoczkowie nie byli zadowoleni z organizacji zawodów Pucharu Świata w Willingen. Skocznia, która od lat prosi się o remont, nadal przyciąga zmagania najlepszych zawodników świata. Wiele elementów pozostawia sporo do życzenia. Jednym z nich są tory najazdowe, które nie są sztucznie mrożone. To sprawia, że są bardzo podatne na zmienne warunki pogodowe, a takie panowały w weekend w Hesji.
Sandro Pertile odpowiada na zarzuty o podwójne standardy
Sympatycy i eksperci narciarscy mówią wprost o podwójnych standardach w FIS. Podczas gdy od zmagań w Polsce wymaga się niemalże perfekcjonizmu, Willingen może pozwolić sobie na zwlekanie z remontem. Sytuacja z torami najazdowymi rozzłościła wszystkim, bowiem – szczególnie na przykładzie konkursu kobiet – cierpieli na tym zawodnicy. Pomimo faktu, iż skocznia teoretycznie nie spełnia obowiązujących norm FIS, to cały czas otrzymuje zezwolenie na goszczenie elity.
W rozmowie z TVP Sport do zarzutów odniósł się szef cyklu Sandro Pertile. Włoch przyznał, że początkowo zmagania kobiet nie należały do najlepszych, lecz po naprawie torów niebezpieczeństwo zniknęło. Na zarzuty o podwójne standardy odpowiedział stwierdzeniem, że Willingen jest skoczną, która głównie funkcjonuje przez dwa tygodnie w roku i zamontowanie sztucznie mrożonych torów może być nieopłacalne dla zarządcy obiektu.
– Kto wie, czy za jakiś czas zmiany klimatyczne całkowicie nie zablokują nam tej lokalizacji? I co, wtedy skocznia zostanie z drogim systemem, z którego w ogóle nie będzie się dało korzystać? Jestem zdania, że dopóki skocznia – odpowiednio zadbana – działa w obecnym kształcie, nie powinniśmy wymagać takich inwestycji za wszelką cenę – powiedział Pertile.
Konkurs duetów w Lake Placid
Następne zawody z cyklu Pucharu Świata odbędą się w amerykańskim Lake Placid. Oprócz zmagań indywidualnych odbędzie się tam także konkurs duetów.
Czytaj też:
Thomas Thurnbichler niezadowolony z decyzji Sedlaka. Chodzi o skok ZniszczołaCzytaj też:
Aleksander Zniszczoł przemówił. To dlatego nie wykorzystał szansy