Wyznanie polskiej olimpijki. Powiedziała to wprost

Wyznanie polskiej olimpijki. Powiedziała to wprost

Kaja Ziomek
Kaja Ziomek Źródło:Newspix.pl / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik
Kaja Ziomek powoli wraca do formy po porodzie. Teraz łyżwiarka zrobiła rachunek sumienia i uderzyła się w pierś. Olimpijka z Pjongczangu zaskoczyła szczerym wyznaniem.

Kaja Ziomek jest polską łyżwiarką szybką, medalistką mistrzostw Polski w łyżwiarstwie szybkim i olimpijką z Pjongczangu. W listopadzie 2022 roku sportsmenka poinformowała, że jest w ciąży, przez co w najbliższym czasie nie będzie brała udziału w startach. "Dzieje się najpiękniejsza rzecz świata, zostaniemy rodzicami! Brzmi to dla mnie wciąż kosmicznie, nierealnie, ale tego chcieliśmy najbardziej na świecie" – napisała

Kaja Ziomek wróciła na lód po porodzie

Łyżwiarka zapowiedziała również swój rychły powrót. "Wrócę na lód, jak tylko będę mogła. Tam też mam jeszcze trochę do zrobienia przecież. To są najważniejsze "zawody" w moim życiu" – informowała wówczas.

W końcu to się dzieje i po urodzeniu córki Kaja Ziomek wraca do zmagań. Co prawda do Pucharu Świata w Tomaszowie Mazowieckim była rezerwową, ale już w mistrzostwach Polski będzie chciała już wystartować. Łyżwiarka udzieliła szczerego wywiadu TVP Sport, w którym opowiada o swoich problemach, m.in. z powrotem do sportu po ciąży. Na pytanie, czy były w życiu olimpijki momenty, w których wątpiła w powrót do sportu, łyżwiarka odparła, że po porodzie nie miała takich myśli.

– Ale jeszcze w trakcie ciąży były momenty, w których czułam się fatalnie psychicznie. Pewnie było to powiązane: miałam dość sportu, więc nie uprawiałam go w ogóle, a to z kolei sprawiało, że fatalnie czułam się ze sobą. Ciąża była dla mnie mentalnie najtrudniejszym czasem w życiu, choć powinno być przecież inaczej. Działo się to, czego pragnęłam najmocniej na świecie, a ja byłam nieszczęśliwa – stwierdziła.

Szczere wyznanie Kai Ziomek. Uderzyła się w pierś

Kaja Ziomek zdradziła również, że sukcesy, takie jak podium Pucharu Świata mogła święcić dzięki talentowi. Wszystko przez to, że brakowało jej motywacji. – Wkładałam dużo pracy, ale większość rzeczy, które osiągnęłam, mam nie dzięki niej, a dzięki talentowi. Na zgrupowaniach, jak miałam dobry dzień, pracowałam dobrze. Ale miałam mnóstwo takich dni, że nie mogłam, nie chciałam, nie czułam motywacji. Było różnie. A w domu już w ogóle, strasznie ciężko było mi się zabrać za trening – stwierdziła

Na stwierdzenie, że każdy ma słabsze dni, łyżwiarka odparła, że ona miała ich za dużo. – Momentami nie byłam wzorem sportowca, którego można by naśladować. Teraz mam nadzieję to zmienić. Czuję, że to ten czas. Zyskałam nową motywację i może trochę mądrości – zapewniła.

Kaja Ziomek przyznała również, że największą bolączką łyżwiarstwa są pieniądze. – Może gdyby było ich więcej, wzrosłaby także motywacja – dodała.

Czytaj też:
Polska olimpijka przyszła z wesołą nowiną. „Jeszcze się nie oswoiłam”
Czytaj też:
Wiadomo, kto poniesie polską flagę podczas ceremonii zamknięcia igrzysk. Wybór nie mógł być inny

Opracował:
Źródło: TVP Sport