Wydawało się, że Iga Świątek powoli wraca do formy, do której przyzwyczaiła nas w pierwszej połowie tego roku. Wtedy to pochodząca spod Warszawy zawodnika wygrywała mecz za meczem i turniej za turniejem. Skończyło się na 37 triumfach z rzędu oraz zwycięstwie we French Open czy Indian Wells. Ostatnio jednak Polce idzie znacznie gorzej, o czym przekonaliśmy się 11 sierpnia wieczorem polskiego czasu, kiedy to raszynianka przegrała z Beatriz Haddad Maią. Już po zakończeniu potyczki wyznała, dlaczego tak się stało.
Iga Świątek przegrała z Beatriz Haddad Maią w WTA 1000 w Toronto
Samo starcie Polki z Brazylijką było bardzo zacięte, o czym świadczy fakt, że trwało trzy godziny i to bez żadnych przerw spowodowanych deszczem i tym podobnych czynników. Przeciwnie, obie tenisistki walczyły wyjątkowo zaciekle, zwłaszcza w momentach, gdy rozstrzygały się poszczególne gemy. W większości przypadków zawodniczki musiały grać na przewagi, co jednak przy bardzo wyrównanym poziomie okazywało się wyjątkowo trudne do osiągnięcia.
Koniec końców lepsza okazała się reprezentantka Brazylii, która lepiej przystosowała się do warunków panujących na korcie i po prostu była skuteczniejsza. Świątek natomiast dość nietypowo brakowało skuteczności w wielu aspektach – od returnów, po zagrywkę. W związku z tym mecz zakończył się wynikiem 2:1 (6:4, 3:6 i 7:5) dla Haddad Mai.
Iga Świątek wyjaśniła przyczyny swojej porażki
Niedługo po zakończeniu spotkania Polka skomentowała przyczyny swojej porażki. – Sądzę, że na początku spotkania miałam duży problem ze znalezieniem odpowiedniego rytmu gry. Prawdopodobnie stało się tak dlatego, że moja rywalka jest leworęczna. Nie byłam w stanie odpowiednio przystosować się do jej serwisu – wyznała raszynianka, cytowana przez brecorder.com.
Oprócz tego dodała, iż na jej gorszą dyspozycję wpływ mały warunki pogodowe. Faktycznie tego dnia w Toronto grało się wyjątkowo trudno, choć trzeba pamiętać, że dla obu tenisistek warunki były identyczne. – Jestem świadoma moich błędów z trzeciego seta i tego, nad czym muszę pracować. Ponadto był jeszcze mocny wiatr, bez którego pewnie bym sobie poradziła. Warunki były szalone – wyjaśniła.
Czytaj też:
Hubert Hurkacz awansował do ćwierćfinału ATP Masters w Montrealu. Spotkanie przerwał deszcz