Właśnie rozpoczęła się kolejna edycja Australian Open, która potrwa niemal do końca stycznia. Nie wiadomo, jak długo będziemy mogli oglądać w akcji Huberta Hurkacza, ale pierwszy w mecz w jego wykonaniu to dobry prognostyk na kolejne starcia. W spotkaniu, które odbyło się w nocy z 15 na 16 stycznia (czasu polskiego), reprezentant naszego kraju zmierzył się z Pedro Martinezem, pokonując go bez większych problemów.
Australian Open. Korzystny wynik meczu Huberta Hurkacza z Pedro Martinezem
Piszemy „bez większych problemów”, bo pewne jednak mu się przytrafiły, głównie w pierwszym secie. Przeciwnik wrocławianina nie pozwalał mu, aby szybko kończyć akcji, odbijał wiele piłek i starał się zmieniać tempo i dobrze kontrował. W związku z tym do rozstrzygnięcia początkowej partii potrzebne było aż 13 gemów, podczas których praktycznie nie pojawiały się okazje do przełamania. Tę część rywalizacji Hurkacz w końcu zakończył efektownym serwisem.
Pod koniec seta wrocławianin popisał się też wolejem, który wzbudził spory aplauz publiczności.
Paradoksalnie później było już tylko łatwiej, ponieważ Biało-Czerwony unikał niewymuszonych błędów, w przeciwieństwie do swojego oponenta. W drugim secie zaczął dominować nad przeciwnikiem w wielu aspektach gry. Sporo punktów dały mu precyzyjne forhendy, a jeden z gemów zakończył efektownym smeczem.
W trzecim secie Hurkacz również miał wszystko pod kontrolą. Martinez nie radził sobie z zagrywką, dzięki czemu Polak wykorzystał break point i szybko wyszedł na duże prowadzenie, którego nie oddał już do końca meczu. Kolejnym rywalem naszego reprezentanta będzie Lorenzo Sonego.
Czytaj też:
Druga twarz Igi Świątek. „Wiele razy nie chciałam dawać z siebie wszystkiego”Czytaj też:
Emocjonalny powrót Igi Świątek do przeszłości. „Tylko tego chciałam”