Turniej, który właśnie odbywa się w Caja Magica, czyli „Magicznym Pudełku”, jest bardzo mocno obsadzony. Miłym zaskoczeniem dla polskich kibiców był fakt, że w turnieju wzięła udział nie tylko Iga Świątek i Magda Linette, lecz również Magdalena Fręch. Pochodząca z Łodzi zawodniczka spisała się na tyle dobrze, że przeszła kwalifikacje, a także pierwszą z rywalek. Niestety potem trafiła na rywalkę bardzo wysokiej klasy.
Magdalena Fręch odpadła z WTA Madryt
Aby w ogóle dostać się do głównej części drabinki, łodzianka musiała najpierw pokonać Olgę Danilović z Serbii. Polka zajmująca 100. miejsce w rankingu WTA pokonała przeciwniczkę 2:1 i przeszłą dalej. Następnie na jej drodze w eliminacjach stanęła Aliona Bolsova Zadinov, również klasyfikowana niżej niż nasza rodaczka. Tym razem poszło łatwiej, Fręch zwyciężyła 2:0. W takim samym wymiarze pokonała też Jasmine Paolini z 68. lokaty rankingu WTA.
Chciałoby się, aby ta przygoda trwała jak najdłużej, aczkolwiek kiedy Biało-Czerwona trafiła na Jessicę Pegulę, trudno było spodziewać się innego scenariusza niż zwycięstwo Amerykanki. Ta obecnie jest uznawana za trzecią najlepszą tenisistkę świata, co pokazuje, przed jakim wyzwaniem stanęła 26-latka.
Jessica Pegula lepsza od Magdaleny Fręch
Fręch szczególnie dobrze zaprezentowała się w pierwszym secie, w którym nawiązała równorzędną walkę z Amerykanką, goniąc ją przez całą tę partię. W dziesiątym gemie łodziance udało się nawet przełamać przeciwniczkę i doprowadzić do remisu 5:5. zrobiło się więc obiecująco, ale w tie-breaku lepsza okazała się Pegula. W drugiej części spotkania to właśnie ona przejęła inicjatywę i dominowała. Przy wyniku 1:5 Polka wygrała jeszcze dwa gemy, lecz później skapitulowała. Ostatecznie przegrała 0:2 (6:7, 3:6) i odpadła z WTA Madryt.
Czytaj też:
Szokujące słowa o ojcu Igi Świątek. „Więcej nie powiem, bo wybuchłaby bomba”Czytaj też:
Co za męczarnie! Magda Linette zaimponowała w WTA Madryt