Iga Świątek do meczu II rundy na kortach Rolanda Garrosa przystąpiła w roli faworytki i trudno się temu dziwić, skoro Polka jest liderką rankingu WTA, dodatkowo broniąc tytułu zdobytego w Paryżu przed rokiem. Raszynianka mierzyła się z amerykańską tenisistką chińskiego pochodzenia Claire Liu, obecnie 102. zawodniczkę w hierarchii światowej.
Iga Świątek z problemami w pierwszym secie w Paryżu
Wczorajsza solenizantka (Świątek w środę 31 maja skończyła 22 lata) zaczęła czwartkowy mecz od mocnego uderzenia. Tak można określić prowadzenie 3:0 z dwoma przełamaniami Liu. Amerykanka nie potrafiła odnaleźć recepty na dobrze grającą Polkę. Widać było, że jest wyraźnie stremowana grą z liderką światowych list.
Kiedy jednak Liu opanowała nerwy, zaczęła coraz mocniej dochodzić do głosu. Efekt? Z prowadzenia 3:0 zrobiło się 3:3, a będąca poza pierwszą setką listy WTA przeciwniczka Świątek uwidaczniała każdy, nawet najmniejszy błąd Polki. Scenariusz pierwszego seta do złudzenia przypominał zresztą to, co polska tenisistka pokazała w premierowej partii poprzedniej rundy Rolanda Garrosa.
Polka przede wszystkim pozwalała dojść do głosu przeciwniczce. A to, w przypadku meczów z udziałem Świątek, w niedalekiej przeszłości wcale nie było takie oczywiste. Liu realizowała swój plan, grając głównie z głębi kortu. Polka chciała za to przyspieszać, ale taka ofensywna gra mnożyła błędy raszynianki. Ostatecznie skończyło się szczęśliwie, bo Świątek wygrała 6:4. Czyli identycznie jak pierwszym secie I rundy RG 2023.
Dodajmy, że otwierająca mecz partia trwała aż 51 minut.
Powtórka scenariusza na kortach Rolanda Garrosa
Polka odzyskała kontrolę nad meczem w drugim secie rywalizacji z Liu. Kilka świetnych zagrań skutecznie wybiło z głowy chęci na awans do kolejnej rundy Amerykance. Tym razem po wyjściu na prowadzenie 3:0 (ponownie dwa przełamania), Polka nie przymknęła oka, domykając pewne zwycięstwo w secie i meczu. Warto dodać, że dużo emocji było w czwartym gemie, gdzie Świątek musiała bronić break pointów. Ostatecznie jednak po kilkunastu minutach wyszła obronną ręką. Co więcej, Polka dorzuciła kolejnego „bajgla”, ogrywając Liu do zera (6:0).
Kolejną rywalką Polki będzie Xinyu Wang. Chinka to równolatka Świątek. Na kortach w Paryżu już osiągnęła życiowy sukces, bo jeszcze nigdy nie udało jej się wyjść poza I rundę. Ze Świątek zagra za to o miejsce w IV rundzie wielkoszlemowego turnieju. Chinka to obecnie tenisistka numer 80 w światowym rankingu. W swoim czwartkowym meczu Wang ograła w dwóch setach (7:6, 6:2) Szwedkę Rebeccę Peterson.
Czytaj też:
Kuriozalne sceny na konferencji Aryny Sabalenki. Poszło o Aleksandra ŁukaszenkęCzytaj też:
Thriller w meczu Huberta Hurkacza. Wymęczone zwycięstwo w 2. rundzie Rolanda Garrosa