Gdzie jak gdzie, ale w stolicy Kataru Iga Świątek czuje się naprawdę dobrze. Polka udowadnia to co sezon, wykręcając kolejne rekordy swoich występów w Dosze. Jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji z Jeleną Rybakiną, zwrócili na to uwagę autorzy znanego tenisowego konta na portalu X, OptaAce. Świątek jako druga w historii turnieju Qatar Open dotarła do czterech z rzędu (rok po roku) ćwierćfinałów. Wcześniej takiej sztuki dokonała… Agnieszka Radwańska. Towarzystwo „Isi”, trzeba przyznać, zacne!
WTA 1000 w Dosze: Iga Świątek ograła w ćwierćfinale Jelenę Rybakinę
Do czwartkowego ćwierćfinału Polka przystępowała po maratonie w starciu z Lindą Noskovą. Czeszka, jak przystało na historię meczów ze Świątek, ponownie postawiła bardzo twarde warunki. Ostatecznie Polka zdołała jednak wygrać decydującą partię, trzecią w spotkaniu, 6:4 i wejść do najlepszej ósemki mocno obsadzonego turnieju.
Rybakina to jednak wydawała się być wyższa półka od Noskovej. Kazaszka ma swoje problemy, o których huczy nie tylko tenisowy świat. Ciągle mowa jednak o „siódemce” światowego rankingu oraz „piątce” w drabince WTA 1000 w Dosze.
Świątek w ćwierćfinale niemal od początku wydawała się być jednak naprawdę dobrze nastawiona. Pierwsza partia zakończyła się błyskawicznie, jak na mecze obu pań, bo po 33 minutach. Polka już po 12. prowadziła 3:0 z przełamaniem, a ostatecznie drugi gem przy serwisie przeciwniczki wygrała na samym finiszu seta. Imponujące 6:2 na otwarcie zwiastowało, że Świątek może łatwiej niż zazwyczaj, ograć Rybakinę.
Kazaszka po przerwie toaletowej, powróciła jednak do meczu z mocnym uderzeniem. Zaczęło się od przełamania Polki i wygranej przy swoim podaniu (2:0). Do tego doszło wyjście ze sporych opresji, mając 0:40 i konieczność bronienia break pointów na 2:2 w secie. To się udało, a wściekła na ostateczne 1:3 na tablicy wyników była Świątek. Polka wypuściła dobrą szansę do szybkiego, powrotnego przełamania. Polka musiała opanować emocje, bo rozpamiętywanie nieudanych akcji, nic dobrego w długim, tenisowym meczu, nie przynosi.
Co nie udało się w gemie czwartym, wyszło w siódmym. Świątek raz jeszcze podkręciła tempo, do tego doszły błędy po stronie będącej pod presją Rybakiny i zrobiło się 4:4. Kazaszka nie zamierzała jednak odpuścić przeciwniczce. Kolejny gem? 30:40 czy 40:A na niekorzyść serwującej Świątek. Polka zdołała jednak wyjść z trudnego położenia i dorzucić jakże istotne 5:4. Dość napisać, że to było pierwsze prowadzenie w drugim secie w wykonaniu polskiej tenisistki.
Obie zawodniczki miały świadomość, jak ważne są to momenty partii. Ostatecznie po kilku minutach zrobiło się 5:5, ale mając gem serwisowy – jako pierwszy – po swojej stronie Świątek, nadal narzucała większą presję na Kazaszkę. Rybakina w swoim stylu potrafiła jednak podkręcić tempo choćby za sprawą mocnych serwisów.
Jednak do czasu. Świątek dostała szansę na piłkę meczową (40:A) i wykorzystała ją, wygrywając 7:5 i 2:0 całe spotkanie. Rybakina zakończyła mecz... podwójnym błędem serwisowym.
Rywalką półfinałową Polki będzie zwyciężczyni meczu Ons Jabeur z Jeleną Ostapenko. To ćwierćfinałowe spotkanie zaplanowano po zakończeniu meczu Świątek – Rybakina. Warto dodać, że Polka zwyciężyła w Dosze po raz 15. z rzędu.
Czytaj też:
Mistrz Polski z bardzo ważnym komunikatem. Zaskakujący obrót sprawyCzytaj też:
Koniec piractwa z transmisjami sportowymi. W Polsce właśnie ruszyły kontrole!