W poprzednim sezonie Jan Zieliński razem z Monakijczykiem Hugo Nysem dotarli do finału Australian Open w grze podwójnej. Obecna edycja turnieju potwierdza, że polski tenisista doskonale czuje się w Melbourne. Nie dość, że w duecie z Nysem wygrywa kolejne spotkania, to dołożył do tego jeszcze świetne występy w grze mieszanej.
Zieliński wywalczył dwa ćwierćfinały jednego dnia
Tak się złożyło o pierwszą ósemkę turnieju deblowego oraz mikstowego polski tenisista grał tego samego dnia. Najpierw w parze z Nysem wygrali z Lloydem Glasspoolem i Jeanem-Julianem Rojerem 6:3, 4:6, 7:6(3). To było spotkanie, które dostarczyło mnóstwo wrażeń. Po trzech wyrównanych setach na szczęście polsko-monakijski duet zdominował przeciwników w super tie breaku (10:3).
Później Zieliński ponownie wyszedł na kort, lecz już w grze mieszanej. Tam towarzyszy mu Su-Wei Hsieh. Co ciekawe, po drugiej stronie siatki stał… Nys. Zawodnik z Monako grał u boku Holenderki Demi Schuurs.
W tym przypadku wielkich emocji nie było, ponieważ Zieliński i Hsieh kompletnie zdominowali parę przeciwną. Duet z naszym tenisistą na pokładzie triumfował 6:3, 6:2 i również zameldował się w ćwierćfinale Australian Open. To wielki sukces Zielińskiego.
Pierwsza taka sytuacja w karierze Polaka
O ile Zieliński jest znany z doskonałej gry deblowej, to nie było wiadomo, jak będzie mu się współpracowało z Hsieh w mikście. Ta para została zgłoszono do gry praktycznie na „ostatnią chwilę”. Na razie jednak widać, iż Polak złapał z Tajlandką nić porozumienia.
Dwa ćwierćfinały tegorocznego Australian Open wcale nie muszą być szczytem marzeń dla Zielinśkiego. Jeśli chodzi o mikst, to Polak oraz Hsieh zmierzą się z Amerykanką Nicole Melichar-Martinez i Niemcem Kevinem Krawietzem. Mecz odbędzie się we wtorek.
Ćwierćfinał debla jest zaplanowany natomiast na środę. Zieliński i Nys zagrają z Niemcami Dominikiem Koepferem i Yannickiem Hanfmannem.
Czytaj też:
Hubert Hurkacz się nie dał. Rewelacja turnieju wyeliminowanaCzytaj też:
Kontrowersje po meczu Ukrainki na Australian Open. Tenisistka nie wytrzymała