Wojciech Nowicki w finale olimpijskim nie dał szans rywalom, dominując już od początku konkursu. Polak w swojej najlepszej próbie osiągnął odległość 82,52 m, co dało mu złoto igrzysk. Po zawodach w wywiadzie dla TVP Sport świeżo upieczony mistrz przyznał, że najbardziej cieszy się z poprawienia rekordu życiowego. – Jestem przeszczęśliwy, to jest dla mnie wisienka na torcie tego startu – podkreślił.
Młociarz został zapytany o to, jak udało mu się zachować spokój podczas rywalizacji o medal. – Chyba taki się urodziłem – zażartował. Byłem bardzo spokojny tych dwóch startów, kwalifikacji i finału. Może wynika to z tego, że cały sezon był stabilny – dodał. Podczas rozmowy Nowickiego z dziennikarzem przed kamerą pojawił się Paweł Fajdek, który wywalczył brązowy medal.
Fajdek po raz piąty mistrzem świata?
Fajdek przyznał, że po konkursie czuje „ogromną ulgę". – Nie będę ukrywał, że sezon był niesamowicie ciężki – stwierdził, po czym przeprosił swojego trenera. – Byłem niemiły nawet dzisiaj rano. Przepraszam całą swoją rodzinę za to, jak się zachowywałem. Za to, że mnie nie było, że byłem nieobecny. Robiłem to, by zdobyć ten medal – zaznaczył.
Wówczas do rozmowy wtrącił się Nowicki pytając, czy Fajdek znajdzie choć jeden pozytywny aspekt swojego olimpijskiego startu. – Jeden plus jest taki, że w przyszłym sezonie nie przegram żadnych zawodów i wygram po raz piąty mistrzostwa świata. Sorry, Wojtek – zwrócił się do mistrza olimpijskiego na co ten uśmiechając się stwierdził, że „będzie go gonił”. – Jesteś coraz bliżej – ocenił Fajdek.
Czytaj też:
Tokio 2020. Patryk Dobek po fantastycznym biegu: Przechodzę do historii