Dwa oblicza zawodników Falubazu. Niedziela przyniosła niepokój dla kibiców

Dwa oblicza zawodników Falubazu. Niedziela przyniosła niepokój dla kibiców

Przemysław Pawlicki
Przemysław Pawlicki Źródło:Newspix.pl / Paweł Wilczyński
Przed startem rozgrywek ligowych coraz więcej można powiedzieć o poszczególnych zawodnikach. Różne oblicza pokazują reprezentanci Falubazu Zielona Góra.

Do sezonu 2024 PGE Ekstraligi drużyna NovyHotel Falubazu Zielona Góra przystępuje w roli beniaminka rozgrywek. Zawsze nadrzędnym celem beniaminka jest utrzymanie i wydaje się, że zielonogórzanie zbudowali skład, który może im na to pozwolić. Początek zmagań na żużlowych w torach w tym roku daje kibicom siedmiokrotnych mistrzów Polski różne oblicza, ale to ostatnie – z Mistrzostw Polski Par Klubowych w Poznaniu – może martwić.

Dwie wersje Przemysława Pawlickiego

W najbliższych rozgrywkach ligowych większość ciężaru w Falubazu powinna spoczywać na seniorach, ponieważ nie da się ukryć, ze para młodzieżowa, którą stanowią Krzysztof Sadurski i Oskar Hurysz, nie należy do najsilniejszych. Tymczasem gdy popatrzymy na seniorskie zestawienie, to widzimy nierówną formę zawodników u progu sezonu. Być może najrówniejszym z nich jest Piotr Pawlicki, który wrócił niedawno po kontuzji.

Jego starszy brat – Przemysław – jeszcze w sobotę zaliczył bardzo dobry występ w finale Drużynowych Mistrzostw Europy. Zawodnik Falubazu zdobył 10 punktów w czterech startach i nie odstawał od kolegów. To sprawiło, że Polska pewnie zwyciężyła, wyprzedzając Danię, Szwecję oraz Czechy. Wcześniej z kolei „Przemo” stanął na podium Złotego Kasku.

W niedzielę natomiast starszy z braci Pawlickich do spółki z Jarosławem Hampelem oraz Rasmusem Jensenem wybrali się do Poznania na Mistrzostwa Polski Par Klubowych. Tam już rezultat był fatalny. 32-latek zdobył dwa punkty. Jensen wystartował tylko raz i przywiózł jedno „oczko”. Hampel natomiast w sześciu startach zgromadził ledwie siedem punktów. Zielonogórzanie zajęli ostatnie siódme miejsce, przegrywając nawet z gospodarzem turnieju, który przecież na co dzień startuje na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Szczególnie bezradność Pawlickiego rzucała się w oczy, bo ten poza pojedynczymi zrywami po prostu odstawał od przeciwników.

twitter

Kiepska dyspozycja Jana Kvecha

Kibice Falubazu z uwagą patrzą też na poczynania Jana Kvecha. Czech jest zawodnikiem na pozycji U-24, a w tym roku będzie uczestnikiem cyklu Grand Prix. Na razie początek sezonu kompletnie nie układa się po jego myśli, co potwierdził wcześniej wspomniany finał DME. W nim Kvech zdobył pięć punktów, nie prezentując nic ciekawego na torze. Tymczasem jego zdobycze też będą bardzo potrzebne drużynie w walce o utrzymanie.

O ile jeszcze po pierwszych turniejach i sparingach Falubaz wyglądał na papierze solidnie, to ostatni weekend musiał wlać w serca sympatyków klubu sporo niepokoju. Można powiedzieć, że pewna ważna próba przed ligą została oblana.

Oczywiście w pierwszej kolejce zielonogórzanie nie będą faworytem, bo jadą do Wrocławia na pojedynek z Betard Spartą, lecz później czekają drużynę już dwa bardzo ważne mecze. Najpierw na własnym torze z ZOOLeszcz GKM-em Grudziądz, a następnie w Lesznie z Fogo Unią. To z tymi ekipami Falubaz ma walczyć o utrzymanie, stąd też te spotkania mają podwójną wartość.

Czytaj też:
Niezwykła determinacja Janusza Kołodzieja. Trwa walka z czasem
Czytaj też:
Memoriał Alfreda Smoczyka, czyli kawał historii polskiego żużla. Turniejowe fakty i ciekawostki

Opracował:
Źródło: WPROST.pl