W swojej autobiografii „Rozdarty – moje życie między hymnem a piekłem”, która trafi na rynek na początku września, Christian Schenk opisał drugą stronę swoich sportowych sukcesów. Dziesięcioboista był mistrzem olimpijskim z Seulu, w swoim dorobku ma również brązowe medale mistrzostw świata oraz Europy.
Okazuje się, że jest również druga strona sportowej rywalizacji. Schenk przyznał się do stosowania dopingu. „Początkowo odmawiałem brania niedozwolonych środków. Jednak sport w NRD był nierozerwalnie związany ze stosowaniem dopingu. Podczas zgrupowania w Bułgarii zawodnicy podczas posiłków mieli na talerzach różnokolorowe tabletki. Nazywaliśmy je »smarties«. Oficjalnie mówiono, że to witaminy i minerały. To, że dostałem te pigułki, było dla mnie wyróżnieniem. Czułem, że jestem wśród grupy najlepszych, że zostałem wyróżniony” – ujawnił sportowiec.
Schenk dodał również, że wraz z innymi zawodnikami był poddawany specjalnemu leczeniu. Dostawał sterydy anaboliczne oraz koktajle witaminowe, które miały rzekomo zapobiegać infekcjom. „Niestety, nikt nie powiedział mi o skutkach ubocznych. Cierpiałem na depresję. Pogłębiła się ona do tego stopnia, że miałem myśli samobójcze, nie chciałem żyć” – wyjaśnił. „Dwa lata temu miałem tak ogromne problemy psychiczne, że utożsamiałem się z Anisem Amrim, zamachowca z Berlina. Wydawało mi się, że to ja wjechałem ciężarówką w ludzi na jarmarku świątecznym na Breitscheidplatz” – opowiadał.
Czytaj też:
Znany sportowiec aresztowany. Jest podejrzany o napaść na prostytutkę