Borussia Dortmund do spotkania z Ajaksem przystąpiła podwójnie zdominowana. Niemiecka ekipa nie dość, że walczy ze Sportingiem o drugie miejsce premiowane awansem do fazy pucharowej, to chciała zrewanżować się za mecz z października, który drużyna z Amsterdamu wygrała aż 4:0.
Borussia w osłabieniu też strzela
Tę determinację było widać od pierwszych minut. W 2. minucie po dograniu Juliana Brandta do piłki doszedł Mats Hummels, ale uderzył głową nad poprzeczką. Kilka minut później Jude Bellingham znalazł się z futbolówką w polu karnym, ale dał wypchnąć się bramkarzowi RB Lipsk poza szesnastkę i ostatecznie oddał mocno niecelny strzał.
Nerwowo na boisku zrobiło się w 29. minucie, kiedy to Hummels wszedł wślizgiem w nogi dryblującego Antony'ego, za co obejrzał czerwoną kartkę. Gdy wydawało się, że Ajax zacznie wówczas dominować na boisku, w 36. minucie sędzia podyktował rzut karny za faul na Bellinghamie. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marco Reus i celnym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie.
Do remisu tuż przed przerwą mógł doprowadzić Lisandro Martinez, który dostał piłkę przed szesnastkę, ale z dobrej pozycji fatalnie spudłował. Chwilę później po kontrze gości z futbolówką w pole karne wpadł Steven Berghuis, ale Kobel poradził sobie z jego płaskim uderzeniem.
Liga Mistrzów. Ajax w końcu dopiął swego
Po przerwie Ajax coraz częściej był przy piłce, wykorzystując przewagę jednego zawodnika. Gospodarze z kolei grali czujnie w defensywie, nastawiając się na grę z kontrataków. Borussia broniła się zresztą bardzo skutecznie, rozbijając kolejne ataki podopiecznych Erika ten Haga. Ci wprawdzie często zapędzali się w pole karne Borussii, ale w kluczowych momentach brakowało im dokładności i pomysłu na wykończenie akcji.
Tak było do 72. minuty kiedy z prawego skrzydła w szesnastkę dogrywał Antony, piłka po odbiciu głową przez Marina Pongracicia trafiła do Tadicia, który trafił do siatki z trudnej pozycji.
Wysiłki gospodarzy w defensywie ostatecznie na niewiele się zdały. W 84. minucie Antony ponownie dograł z prawej flanki prosto na głowę Sebastiena Hallera, który pewnym uderzeniem dał prowadzenie swojej drużynie. W doliczonym czasie gry wynik na 3:1 ustalił Davy Klaassen, a Ajax ostatecznie wygrał 3:1.
Czytaj też:
Milan w końcu zapunktował w Lidze Mistrzów. Remis w starciu z Porto