Iga Świątek jest najmłodszą uczestniczką turnieju WTA Finals w tym sezonie. Polka mówiła przed rozpoczęciem zawodów, że podchodzi do nich bez większych oczekiwań. Zapowiadała, że na pewno pojawi się stres, ale ona jeszcze jest w takim wieku, że na turnieju tej rangi nic nie musi, a tylko może. Rzeczywistość pokazała jednak, że tenisistka z Raszyna bardzo przeżyła swój nieudany start w turnieju.
WTA Finals. Iga Świątek przegrała z Marią Sakkari
Zarówno Maria Sakkari, jak i Iga Świątek źle weszły w mecz. Obie zawodniczki potrzebowały trochę czasu na przyswojenie niecodziennych warunków gry na wysokości w sytuacji stresującej. Niestety to Greczynka szybciej przyzwyczaiła się do okoliczności i rozpoczęła dokładną i solidną grę. Zanim jednak to nastąpiło, mecz można było nazwać grą błędów, ponieważ wiele z pierwszych punktów padało właśnie po niewymuszonych potknięciach zawodniczek.
Polka szybko została przełamana. Miała ogromną szansę odrobić stratę, ale Greczynka wróciła ze stanu 15:40 i dzięki czterem punktom z rzędu nie dała naszej tenisistce szans, wygrywając całą partię 6:2.
Drugi set był bardziej wyrównany, jednak Świątek cały czas mniej lub bardziej odstawała swojej przeciwniczki. Przy stanie 3:3 Sakkari zdobyła break point na 4:3. Polce nie udało się przełamanie zwrotne i ze łzami w oczach odbierała ostatnie serwisy Greczynki. Tenisistka z Raszyna już po raz trzeci w tym sezonie przegrała przeciwko tej zawodniczce.
twitterCzytaj też:
Hurkacz wspomina mecz z Federerem. „To było coś więcej niż tylko zwycięstwo”