Losy bezpośredniego awansu z grupy A ważyły się do ostatniej kolejki. Przed ósmą rundą spotkań Portugalia i Serbia miały na swoim koncie po 17 punktów. Luksemburg, Irlandia i Azerbejdżan nie liczyły się z kolei nawet w walce o miejsce w barażach.
Portugalia szybko objęła prowadzenie
Niekorzystny bilans bramkowy sprawiał, że Serbów nie satysfakcjonował nawet remis. Portugalczycy z kolei mogli pozwolić sobie na podział punktów, ponieważ w trakcie eliminacji stracili mniej goli niż podopieczni Dragan Stojkovicia. Mistrzowie Europy z 2016 roku nie powtórzyli jednak błędu Rosjan i nie nastawili się na walkę o utrzymanie bezbramkowego remisu. Już w 2. minucie Renato Sanches wykorzystał błąd serbskiej defensywy i pokonał Predaga Rajkovicia.
Po blisko pół godzinie gry Serbowie odpowiedzieli trafieniem. W 33. minucie do wyrównania doprowadził Dusan Tadić, który pokonał Ruiego Patricio. Portugalski bramkarz nie popisał się przy tym strzale, przez co część odpowiedzialności za stratę gola spoczywa na jego barkach. Tuż przed przerwą goście byli blisko objęcia prowadzenia, ale sędzia nie uznał bramki strzelonej przez Dusana Vlahovicia, który znajdował się na pozycji spalonej.
Po zmianie stron Serbowie dalej szukali swoich szans i częściej byli przy piłce. Nie przynosiło to jednak zamierzonego efektu w postaci akcji zakończonej golem. Aż do 91. minuty, w której trafieniem popisał się Aleksandar Mitrović. Ta bramka sprawiła, ze Serbowie wygrali 2:1 i "rzutem na taśmę" awansowali na pierwsze miejsce w grupie, gwarantując sobie bezpośredni awans na mistrzostwa świata. Portugalczykom z kolei pozostaje walka w barażach.
Czytaj też:
Kto będzie kapitanem w meczu z Węgrami? Enigmatyczna odpowiedź Sousy