Alexander Zverev w parze z Marcelem Melo brał udział w turnieju deblowym w Acapulco. Po przegranym spotkaniu 1. rundy Niemiec wpadł w szał i swoją frustrację wyładował na stołku sędziowskim, przez co prawie ucierpiał sam arbiter. Mistrz olimpijski z Tokio dodatkowo dopuścił się werbalnej obrazy sędziego.
Zverev spotkał się z natychmiastową reakcją organizatorów, którzy zdyskwalifikowali zawodnika i nałożyli na niego karę w wysokości 40 tysięcy dolarów – po połowie za niesportowe zachowanie i słowne obrażenie arbitra. Tenisista szybko po wydarzeniu się zreflektował i opublikował oświadczenie, w którym przepraszał za swoje zachowanie. „Trudno wyrazić słowami, jak bardzo żałuję swojego zachowania. Prywatnie przeprosiłem sędziego głównego, ponieważ mój atak na niego był zły i nie do przyjęcia. Jestem sobą bardzo rozczarowany. To po prostu nie powinno było się wydarzyć, nie ma usprawiedliwienia” – napisał Niemiec.
Zverev poznał wymiar kary
Oprócz wyrzucenia z turnieju w Acapulco i kary pieniężnej Zvereva czekają konsekwencje, wyciągnięte przez organizację ATP. Obiektywnie można stwierdzić, że mistrz olimpijski został potraktowany ulgowo. Niemiecki tenisista dostał karę w wysokości 25 tysięcy dolarów i dyskwalifikację na osiem tygodni. Wszystko to jednak tylko w zawieszeniu. Kara zostanie aktywowana tyle wtedy, jeśli do 22 lutego 2023 roku zawodnik ponowni dopuści się zniewagi sędziego, przeciwnika lub kibica lub niesportowego zachowania w agresywnym lub pozbawionym szacunku kontekście.
Czytaj też:
Znamy drabinkę Indian Wells. Iga Świątek może być zadowolona