Pierwsza część obecnego sezonu w wykonaniu Legii Warszawa była po prostu fatalna. Mistrzowie Polski szybko stracili szansę na obronę tytułu i przez długi czas znajdowali się w strefie spadkowej. W tym roku jednak legioniści wyszli na prostą i regularnie zdobywają ligowe punkty. Jeśli Wojskowi marzą jeszcze o grze w europejskich pucharach, muszą zwyciężyć w Pucharze Polski. W półfinale tych rozgrywek zmierzą się z Rakowem Częstochowa, który jest bardzo wymagającym przeciwnikiem.
Puchar Polski. Problemy kadrowe Legii Warszawa
Drużyna ze stolicy Polski zmaga się ostatnio z problemami kadrowymi. Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa, przyznał, że kontuzje to prawdziwa zmora dla jego zespołu. Przed półfinałową rywalizacją w Pucharze Polski Serb poinformował, że urazu mięśniowego nabawił się Paweł Wszołek, który na pewno nie zagra w meczu z Rakowem Częstochowa. – Powiem szczerze, że gdyby jeszcze coś na nas spadło… Już jest za dużo kłopotów. Paweł był najlepszym zawodnikiem ostatniego meczu, złapał formę, na jaką liczyliśmy. Można powiedzieć, że był to najlepszy Wszołek od momentu powrotu do Legii, wcześniej też dawał dużo drużynie – powiedział szkoleniowiec cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Po chwili trener dodał, że brak byłego reprezentanta Polski, to olbrzymia strata dla całego zespołu. – Liczę, że w tych rozgrywkach jeszcze nam pomoże, że to nie jest dla niego koniec sezonu. Ale nie sposób powiedzieć, jak długo potrwa jego przerwa – stwierdził.
Mimo braku Pawła Wszołka Aleksandar Vuković wciąż pozostaje optymistą przed pucharowym starciem z wicemistrzami Polski. – Powiedziałem zawodnikom, że mecze o największej presji mieliśmy i możemy mieć tylko w lidze. Nie ma większej presji niż wtedy, gdy czujesz, że kolejna przegrana może cię zostawić na dnie. Myślę, że Puchar Polski, niezależnie czy to szansa na grę w Europie, to Puchar Polski – to też jest motywacja sama w sobie. Może być to tylko dodatkowa mobilizacja. Jest szansa na trofeum, o które walczą, oprócz nas, już raptem trzy zespoły – podkreślił Serb.
Ponadto trener Wojskowych zapewnił, że ich celem jest awans do finału, a później wygrana w całych rozgrywkach. Jeśli legionistom udałoby się pokonać Raków Częstochowa, na Stadionie Narodowym zmierzyliby się z odwiecznym rywalem – Lechem Poznań, który wyeliminował Olimpię Grudziądz.
Spotkanie odbędzie się w środę, 6 kwietnia. Pierwszy gwizdek wybrzmi o godzinie 18:00.
Czytaj też:
Niedoceniany jak Vuković, pożądany jak Runjaic. Tak Legia podkopuje wartości, którym ponoć hołduje