Zarówno Polska, jak i Stany Zjednoczone miały przed bezpośrednim spotkaniem taki sam bilans meczowy, czyli sześć zwycięstw i jedna porażka. Mecz na zakończenie Ligi Narodów w Sofii był spotkaniem o drugie miejsce w grupie LN.
Mecz z USA zaczął się świetnie. Później zaczęły się problemy
Pierwszy set zaczął się od pewnego prowadzenia Biało-Czerwonych. Polacy mieli już pięć punktów przewagi. Niestety później zaczęły się problemy. Podopieczni Nikoli Grbicia przez swoje błędy i szczęśliwe zagrywki Russella wyrównali i w końcowej fazie seta odskoczyli na 21:16. Nasi zawodnicy się już po tym nie podnieśli.
W drugiej partii wynik również nie zapowiadał się kolorowo, ale Biało-Czerwoni zdołali wrócić z wynikiem. Czteropunktowa przewaga USA przy stanie 17:13 została zniwelowana i w końcowej fazie seta nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie i zakończyli partię wynikiem 25:24. W spotkaniu był już remis.
Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie. Polacy przejęli inicjatywę
Trzecia partia była do stanu 9:9 bardzo wyrównana. Niestety ponownie Amerykanie wyszli na duże prowadzenie (15:10). Dwie psychologiczne przemowy Nikoli Grbicia na szczęście dały efekt i Biało-Czerwoni zdobyli pięć punktów z rzędu i błyskawicznie wyrównali. Gra toczyła się punkt za punkt i w samej końcówce nasi siatkarze zdobyli dwa punkty z rzędu, wygrywając 26:24.
Czwarty set zaczął się fatalnie, bo od czteropunktowego prowadzenia USA (5:1). Polacy jednak znowu się nie poddali i ze spokojem odrobili straty. Gra znowu toczyła się punkt za punkt. Świetnie w ataku spisywał Bartosz Kurek. Nasi zawodnicy zdołali wyjść na dwupunktowe prowadzenie, i mimo że na chwilę je stracili, po mistrzowsku wytrzymali końcówkę i ostatecznie wygrali 25:22, a cały mecz 3:1.
Czytaj też:
Novak Djoković dokonał ważnego wyboru. To dla niego dodatkowa motywacja podczas Wimbledonu