Mniej więcej dwa tygodnie przed tym, jak rozpoczną się siatkarskie mistrzostwa świata, wykrystalizowała się 14-osobowa grupa zawodników, która weźmie udział w tym turnieju. W tym gronie ostatecznie nie znalazł się Wilfredo Leon, o czym zadecydował Nikola Grbić. Dotychczas selekcjoner reprezentacji Polski był powściągliwy w komentowaniu tej sprawy, aczkolwiek w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zdradził więcej kulis dotyczącej tej decyzji.
Tak Wilfredo Leon zareagował na decyzję Nikoli Grbicia
– Kiedy pojawił się w Spale, byłem pozytywnie zaskoczony tym, jak szybko wraca do zdrowia. On zaczął skakać sporo wcześniej i widać było, że bardzo zależy mu na występie w mundialu. To było wspaniałe – opisał Grbić. Dodał, że bardzo chciał, by Leon dołączył do zespołu, ale ten ostatecznie był w stanie odpowiednio szybko wejść na najwyższe obroty w treningu. – Wilfredo mógłby nie grać na poziomie, jakiego się od niego oczekuje. Lepiej wziąć kogoś, kto na pewno pomoże reprezentacji – stwierdził.
Kibiców przede wszystkim zastanawiało to, w jakiej atmosferze przebiegła rozmowa między przyjmującym a trenerem. – Wytłumaczyłem mu wszystko i mam wrażenie, że zrozumiał moje argumenty, choć zobaczyłem też na jego twarzy zawód – opowiedział Serb.
Nie ma kwasów między Nikolą Grbiciem i Wilfredo Leonem
Selekcjoner reprezentacji Polski dodał, że Kubańczyk z polskim paszportem otrzymał możliwość pozostania z zespołem do końca zgrupowania przed mistrzostwami świata, żeby w ten sposób szybciej dojść do pełnej dyspozycji, aczkolwiek Leon odrzucił tę propozycję. – Wolał udać się do domu i spędzić czas z rodziną. Wszystko jest w tej sytuacji w porządku, tu naprawdę nie ma żadnych kwasów – wyjaśnił Grbić.