Kariera Jakuba Świerczoka w ostatnich miesiącach to prawdziwy rollercoaster. Były reprezentant Polski, będąc jeszcze piłkarzem Nagoyi Grampus, został oskarżony o stosowanie niedozwolonych środków dopingowych, przez co zawieszono go na cztery lata. Na szczęście po odwołaniu się od tej decyzji, piłkarz został przywrócony do gry, jednak już nie jako zawodnik japońskiego zespołu. Przez ostatnie pół roku 30-latek występował w Zagłębiu Lubin, jednak dłużej już tam miejsca nie zagrzeje.
Jakub Świerczok odszedł z Zagłębia Lubin
Jakub Świerczok znalazł się na zakręcie kariery w związku z wyżej przytoczoną sytuacją. Ponadto jego przygoda z Miedziowymi nie należała do udanych, ponieważ wystąpił w zaledwie pięciu spotkaniach, w których spędził na boisku łącznie 163 minuty. Włodarze Zagłębia Lubin nie zdecydowali się na przedłużenie umowy z 30-latkiem i otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Ku zaskoczeniu wielu osób, były reprezentant Polski zdecydował się na powrót do Japonii, a konkretnie zespołu Omiya Ardija. To drugoligowy zespół japoński, który po rozegraniu 24 kolejek plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli i ma siedem punktów straty do pozycji gwarantującej pozostanie w lidze na następny sezon.
Przypomnijmy jeszcze, że wspomniana wcześniej kara miała obowiązywać do 9 grudnia 2025 roku, jednak dopiero po interwencji Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu zdecydowano, że polski napastnik będzie mógł wrócić na boisko zdecydowanie szybciej. Fakty są takie, że nie otrzymał wiele czasu na powrót do formy, a obecnie nie będzie miał wiele czasu na aklimatyzację, gdyż jego zadaniem będzie pomoc drużynie w utrzymaniu w lidze. Jednak za jego kandydaturą przemawia doświadczenie na japońskich boiskach, ponieważ przed zawieszeniem w 14 meczach J1 League zdobył siedem bramek, a także dołożył trzy gole w Azjatyckiej Lidze Mistrzów.
Czytaj też:
Znamy szczegóły transferu Johna Yeboaha do Rakowa Częstochowa. Będzie rekord!Czytaj też:
Utalentowany polski napastnik wyjeżdża z kraju. Największy transfer od 20 lat!