"Widzew to dobry zespół, ale nic ponadto"

"Widzew to dobry zespół, ale nic ponadto"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze Widzewa Łódź (fot. PAP/Grzegorz Michałowski) 
Widzew nie gra o najwyższe cele, ale dla obecnych 30-latków i starszych mecze tego zespołu z Legią to wciąż hit - przyznał przed ligowym klasykiem w Łodzi Radosław Michalski. Były piłkarz reprezentacji Polski występował w przeszłości w obu klubach.

Pięć kolejek przed końcem rozgrywek ekstraklasy Legia prowadzi w  tabeli z przewagą trzech punktów nad Śląskiem Wrocław. Widzew, już od  dawna spokojny o utrzymanie w lidze, jest dziesiąty.

- Faworytem będzie Legia, która wie, że lepiej jak najszybciej zapewnić sobie tytuł mistrzowski. Później może być coraz trudniej. Widzew od pewnego czasu nie gra o najwyższe cele. Przez dwa lata, również nie ze swojej winy, błąkał się po zapleczu ekstraklasy i przez to dużo stracił. Teraz klub nie inwestuje wielkich pieniędzy w nowych piłkarzy. Ma zawodników na miejsca 6-10 w tabeli. To dobry zespół, ale  nic ponadto - przyznał Michalski. Dodał jednak, że mniejsze możliwości Widzewa nie zmniejszają rangi sobotniego spotkania. - Dla kibiców łódzkiego zespołu to bardzo prestiżowe starcie. Zresztą dla pokolenia trzydziestolatków czy czterdziestolatków mecze Widzewa z  Legią są wciąż ligowym klasykiem - podkreślił.

14 kwietnia Legia przyjedzie do Łodzi osłabiona brakiem kontuzjowanego Michała Żewłakowa, 102-krotnego reprezentanta Polski. - To spora strata dla gości. Po przyjściu Michała do Legii jej obrona ustabilizowała się, nabrała pewności. Z drugiej strony, trener Maciej Skorża ma zastępców. Mogą zagrać Dickson Choto i Inaki Astiz, którzy doskonale się znają. Mają na koncie sporo wspólnych występów -  przypomniał Michalski.

28-krotny reprezentant Polski występował w Legii w latach 1992-1996, a  Widzewie 1996-1999 i 2004-2005. Z obiema drużynami sięgał po tytuły mistrzowskie i grał w Lidze Mistrzów. Który klasyk najbardziej pamięta?

- Nie będę oryginalny - oczywiście ten z czerwca 1997 roku, gdy występowałem w Widzewie. Przegrywaliśmy na Łazienkowskiej 0:2, ale w  końcówce zdobyliśmy trzy bramki i wywalczyliśmy mistrzostwo. To był naprawdę dobry mecz obu zespołów. Wtedy myślałem inaczej. Wiadomo -  emocje, dramaturgia. Ostatnio kilka razy oglądałem to spotkanie w  telewizji i zauważyłem ze zdziwieniem, że... stworzyliśmy naprawdę świetne widowisko - wspomina. Wtedy o Widzewie mówiło się, że tworzy polski "dream team". Czy teraz łodzianie mają szansę postawić się Legii?

- W Widzewie trudno wskazać na zawodnika, który w pojedynkę przesądziłby o losach meczu. Szansę łodzian upatruję w tym, że może ich ponieść doping kibiców. Na pewno muszą pokazać ambicję, walkę. Dla tego zespołu ważne również, aby zagrał wracający do zdrowia po kontuzji Mindaugas Panka. To może nie jest efektowny gracz, ale bardzo solidny -  przyznał Michalski. - Legia ma więcej atutów. Przede wszystkim dysponuje indywidualnościami. Nawet jeśli gra słabiej, tacy zawodnicy jak Danijel Ljuboja, Michał Kucharczyk czy Rafał Wolski mogą zapewnić zwycięstwo. Groźny jest też Janusz Gol, którego piłka "szuka" w polu karnym -  dodał.

Początek meczu w Łodzi o godz. 18.00.


is, PAP