"Dominator" miażdży! Bob Sapp wytrzymał z Pudzianowskim pół minuty!

"Dominator" miażdży! Bob Sapp wytrzymał z Pudzianowskim pół minuty!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Pudzianowski i Bob Sapp - ćwierć tony prawdziwej siły (fot. Aleksander Majdański/NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Mariusz Pudzianowski ponownie zwycięża. "Dominator" w głównej walce wieczoru podczas gali KSW 19 pokonał Boba Sappa. Amerykanin wytrzymał w ringu tylko pół minuty. W swojej walce zwyciężył również Mamed Khalidov, który w pierwszej rundzie efektownym prawym sierpowym znokautował Rodneya Wallace'a.
Bob Sapp z pewnością nie w taki sposób wyobrażał sobie swoją pierwszą walkę MMA w Polsce. Doświadczony Amerykanin przegrał z Mariuszem Pudzianowskim już w pierwszej rundzie. "Dominator" od początku walki chciał szybko rozstrzygnąć ten pojedynek i frontalnie zaatakował wyraźnie zaskoczonego Sappa. Pudzianowski szybko jednak zauważył, że jego ciosy nie robią specjalnego wrażenia na cięższym Amerykaninie. Były strongman sprowadził weterana federacji PRIDE do parteru i zasypał jego głowę gradem uderzeń. Sędzia nie miał wyjścia i przerwał walkę. Zanim to jednak zrobił - Pudzianowskiemu udało się rozbić oba łuki brwiowe Sappa.

Swoją walkę równie szybko zakończył Mamed Khalidov. Polak od początku starcia dyktował swoje warunki Wallace'owi. W połowie pierwszej rundy znalazł dziurę w gardzie Amerykanina i potężnym prawym sierpowym znokautował przeciwnika. Po walce Khalidov ogłosił, że jest gotowy do startu za oceanem - w federacji UFC. Publiczności w łódzkiej Atlas Arenie najbardziej zaimponował jednak Michał Materla, który stoczył niesamowitą walkę z Jayem Silvą. Stawką pojedynku był pas mistrzowski federacji KSW. Pierwsza - niezwykle wyrównana - runda zapowiadała długą i emocjonującą walkę, która jednak prawie skończyła się już na początku drugiej rundy. Silva wyprowadził bardzo silne uderzenie w kolano Materli, który przewrócił się na ziemię. Polakowi odnowiła się kontuzja kolana. Angolczyk zauważył swoją okazję i przeszedł do frontalnego ataku. W tym momencie Materli dopisało szczęście - Silva przewrócił się, a Polak mógł już do końca rundy kontrolować walkę w parterze. Kiedy wszyscy zastanawiali się, czy Materla będzie w ogóle w stanie walczyć w trzeciej rundzie, on sam zaskoczył publiczność w Łodzi. Nie tylko stanął do walki, ale serią precyzyjnych ciosów rękoma ogłuszył Silvę, po czym sprowadził go do parteru. Zawodnicy spędzili w parterze prawie całą rundę. Po walce sędziowie ogłosili werdykt: Polak, pomimo swojej kontuzji, pokazał charakter i zwyciężył na punkty.

Tak relacjonowaliśmy: runda po rundzie.

Werdykt: Wygrywa Mariusz Pudzianowski przez przerwanie pojedynku.

Runda 1:

Pudzianowski zaczyna walkę od huraganowego ataku. Sappa to jednak nie wzrusza - dlatego Pudzian szybko rzuca Amerykanina na deski i zasypuje jego twarz potężnymi ciosami. KONIEC! Czterdzieści sekund! Bob Sapp ma rozbite oba łuki brwiowe.

W ostatniej walce - w kategorii open - zmierzą się Mariusz Pudzianowski oraz Bob Sapp.

Werdykt: Mamed Khalidov wygrywa walkę poprzez nokaut.

Runda 1:

Khalidov zaczyna od świetnej - i celnej - obrotówki. Wallace na razie nie atakuje. Khalidov z kolei tańczy w ringu. Wallace'owi udaje się złapać Polaka i przewrócić go, ale nic z tego nie wynika - Wallace nie chce walczyć w parterze i wstaje. To był jego błąd - Mamed po chwili nokautuje go! Niesamowity cios! Polak uderza Wallace'a potężnym prawym sierpowym, który powala Amerykanina na ziemię. Nokaut!

W pierwszej walce wieczoru - w kategorii 85 kilogramów - walczyć będą Rodney Wallace oraz Mamed Khalidov.

Werdykt: wygrywa Michał Materla na punkty. Polak otrzymuje mistrzowski pas KSW!

Runda 3:

Niesamowita akcja Materli! Z kontuzją zasypał głowę Silvy celnymi ciosami niczym wytrawny bokser, po czym wywrócił Angolczyka na ziemię. Zawodnicy leżą w parterze. Materla nie chce wstać - wie, że ma kontuzjowane lewe kolano. Silva jest wyczerpany, a Materla cały czas atakuje pięściami. Polak jest dość pasywny - ale nie na tyle, aby sędzia podniósł walkę. Na minutę przed końcem Polak się uaktywnia i coraz częściej atakuje Silvę. Sędzia jednak podnosi walkę. Po chwili walki w stójce kończy się trzecia runda. Niesamowity pojedynek!

Runda 2:

Silva od początku rundy atakuje. Wyprowadza potężnego low kicka w kolano Polaka. Cios powala go na ziemię. Choć Materla wstał, nabawił się kontuzji. Jest w ciągłej obronie - boli go lewe kolano. Nagle, choć Angolczyk cały czas atakuje, Polakowi udaje się wywrócić przeciwnika! Materla próbuje założyć dźwignię, ale Silva się wyrywa. Zawodnicy dalej jednak są w parterze. Materla atakuje pięściami głowę Silvy. Runda się kończy - Polak wraca do parteru utykając. Czyżby odnowiona kontuzja kolana?

Runda 1:

Zaczyna Silva od high kicka. Po chwili atakuje efektownym ciosem z kolana - z wyskoku. Angolczyk jest w świetnej dyspozycji. Materla skutecznie jednak kontruje. Polak zamyka Silvę w narożniku i próbuje go przewrócić. Rezygnuje jednak. Silva atakuje front kickiem. Polak odpowiada wewnętrznym low kickiem. Silva utracił swój początkowy impet - ale wciąż jest bardzo groźny. Materla raz po raz wyprowadza low kicki. Koniec wyrównanej rundy.

W piątej walce - w kategorii 84 kilogramy - zmierzą się Jay Silva oraz Michał Materla.

Werdykt: wygrywa Matt Horwich poprzez przerwanie walki przez sędziego.

Runda 3:

Horwich rzuca się na Chmielewskiego. Amerykanin szybko rzuca opadającego z sił Polaka na deski. Horwich systematycznie zadaje ciosy. Polak - tylko się próbuje bronić. Chmielewski traci resztki sił i skupia się na zasłanianiu twarzy. Sędzia kończy walkę.

Werdykt: Dogrywka!

Runda 2:

Horwich od razu atakuje w stójce, ale po chwili Chmielewski znowu przewraca Amerykanina. Horwich ma jednak niezłą pozycję i może wejść na plecy Polaka. Chmielewski robi wszystko, aby do tego nie dopuścić. Sędzia podnosi walkę. Horwich atakuje rękoma i nogami, ale Chmielewski znowu rzuca go na deski, gdzie panuje patowa sytuacja. Sędzia po raz kolejny podnosi walkę. Chmielewski powoli opada z sił, ale cały czas stara się ponownie przewrócić Amerykanina. Trzyma nogę Horwicha i nie chce jej puścić. Sędzia znowu rozdziela zawodników. Horwichowi udaje się wywrócić Polaka i wejść na plecy. Amerykanin atakuje pięściami głowę Polaka, który się tylko broni. Runda kończy się atakami Horwicha, który ma jeszcze olbrzymi zapas energii.

Runda 1:

Chmielewski zaczyna walkę od obalenia Horwicha. Nie zadaje jednak żadnych ciosów. W końcu atakuje żebra Amerykanina, który - trzeba przyznać - bardzo mądrze się broni. Sędzia odsuwa zawodników od lin. Chmielewski w końcu się podnosi. Polak puszcza kilka ciosów sierpowych i znowu rzuca Horwicha na deski. Niestety, znowu nie atakuje Amerykanina. Sędzia podnosi walkę do stójki - zawodnik z Polski był zbyt pasywny. Po powrocie do stójki Horwich od razu próbuje przewrócić Polaka, ale nie udaje mu się to. Dokonał tego jednak Chmielewski - złapał jedną nogę Amerykanina i podciął drugą. Wydaje się jednak, że Chmielewskiemu pomysły się kończą właśnie na wywrotkach. W końcu Polak wstaje, ale kończy się runda.

W czwartej walce - w kategorii 84 kilogramy - zmierzą się Matt Horwich oraz Antoni Chmielewski.

Werdykt: wygrywa Aslambek Saidov poprzez kimurę.

Zawodnicy zaczynają od potężnych high i medium kicków. Aschugbabjan popisuje się uderzeniem obrotowym, ale nie dociera ono do Saidova. Po chwili właśnie Saidov przewraca Aschugbabjana, a następnie przechodzi do pozycji bocznej. Aschugbabjan prawie ucieka - ale Saidov kontroluje sytuację. Jego ciosy są jednak nieskuteczne - choć Saidov jest na górze, mało z tego wynika. Upomina go sędzia - jest według niego zbyt mało aktywny. Saidov podnosi na chwilę pozycję, po czym ponownie pada na Aschugbabjana - i przy okazji zadaje mocny cios pięściami. Nagle Saidov łapie ramię Aschugbabjana i zakłada kimurę! Aschugbabjan długo wytrzymywał okropny ból od dźwigni - ale w końcu odklepał koniec walki. Siódme zwycięstwo z rzędu Saidova!

Runda 1:

Zawodnicy zaczynają od potężnych high i medium kicków. Aschugbabjan popisuje się uderzeniem obrotowym, ale nie dociera ono do Saidova. Po chwili właśnie Saidov przewraca Aschugbabjana, a następnie przechodzi do pozycji bocznej. Aschugbabjan prawie ucieka - ale Saidov kontroluje sytuację. Jego ciosy są jednak nieskuteczne - choć Saidov jest na górze, mało z tego wynika. Upomina go sędzia - jest według niego zbyt mało aktywny. Saidov podnosi na chwilę pozycję, po czym ponownie pada na Aschugbabjan - i przy okazji zadaje mocny cios pięściami. Nagle Saidov łapie ramię Aschugbabjana i zakłada kimurę! Aschugbabjan długo wytrzymywał okropny ból od dźwigni - ale sędzia w końcu przerywa walkę. Siódme zwycięstwo z rzędu Saidova!

W trzeciej walce - w kategorii 77 kilogramów - będą walczyli Grigor Aschugbabjan oraz Aslambek Saidov.

Werdykt: wygrywa Marta Chojnoska przez dźwignię nogami.

Runda 1:

Chojnoska błyskawicznie sprowadza Suską do parteru i zasypuje ją gradem ciosów rękoma. Do rąk dokłada dźwignię nogami na łokieć Suskiej. Sędzia przerywa walkę!

W drugiej walce - w kategorii 55 kilogramów - zmierzą się Paulina Suska oraz Marta Chojnoska.

Werdykt: na punkty wygrywa Borys Mańkowski. (20:18, 19:19, 20:18)

Runda 2:

Początek drugiej rundy bardzo podobny do pierwszej. Mańkowski atakuje nogami, a Naruszczka - już ewidentnie zmęczony - kontruje rękoma. W jednej z wymian efektownie uderzył kolanami. Nagle Mańkowski zahacza o nogę przeciwnika i przewraca się, a Naruszczka momentalnie rzuca się na swojego przeciwnika i zadaje ciosy w głowę w parterze. Mańkowskiemu udaje się jednak wstać, po czym podnosi przeciwnika i sam go rzuca na ziemię. Mańkowski atakuje głowę Naruszczki i robi to skutecznie - rozcina swojemu przeciwnikowi łuk brwiowy. Choć krwi jest dużo, sędzia nie przerywa walki. Do końca rundy Mańkowski atakuje pięściami w parterze.

Runda 1:

Zawodnicy rozpoczynają walkę od wymiany ciosów. Wyższy Naruszczka korzysta ze swojej przewagi - zasięgu rąk. Mańkowski rewanżuje się low kickami. Wydaje się być bardziej pewien swego od przeciwnika. Mańkowski się rozkręca - do low kicków dołącza high kicki. Zawodnicy unikają parteru. Mańkowski ciągle atakuje nogami. Po Naruszczce widać, że czuje te kopnięcia. Nagle Naruszczka zaatakował na tyle mocno i dokładnie, że Mańkowski od razu zszedł do parteru. Tuż po zejściu runda się jednak skończyła.

W pierwszej walce - w kategorii 77 kilogramów - zmierzą się Marcin Naruszczka oraz Borys Mańkowski.

20:38: gala - z niemal godzinnym opóźnieniem z przyczyn technicznych - właśnie się rozpoczyna.

Bob Sapp - nawet pomimo swojej olbrzymiej wagi - nie jest najcięższym przeciwnikiem, z jakim walczył w karierze były polski strongman. Przypomnijmy, że dwa lata temu Pudzianowski walczył z Erikiem Eschem, szerzej znanym jako "Butterbean". Amerykański zawodnik MMA w tamtej walce ważył ponad dwieście kilogramów. Sapp - choć lżejszy - dla Polaka na pewno będzie bardziej wymagającym rywalem od Butterbeana (który przegrał walkę z Pudzianowskim jeszcze w pierwszej rundzie). Sapp przez długi czas był związany z japońską federacją PRIDE - jedną z najbardziej znanych na świecie. W kraju kwitnącej wiśni zyskał status gwiazdy. Amerykanin ma też doświadczenie w K-1. W tej formule walczył z najlepszymi zawodnikami świata, między innymi Remy Bonjaskym i Ernesto Hoostem.

Dla Pudzianowskiego będzie to siódmy pojedynek w MMA i szansa na czwarte zwycięstwo. Choć jego konkurent zdecydowanie góruje nad nim doświadczenie, Polak do walki sumiennie przygotowywał się przez wiele miesięcy w Stanach Zjednoczonych. Pudzianowski również schudł - obecnie waży "tylko" 122 kilogramy. Zanim jednak dojdzie do walki pomiędzy Sappem i Pudzianowskim czeka nas kilka innych pojedynków - w tym uwielbianego przez publiczność Mameda Khalidova, który zmierzy się z Rodneyem Wallacem.

Fightcard:

Extra fight 1 (77 kg): Marcin Naruszczka – Borys Mańkowski
Extra fight 2 (55 kg): Paulina Suska – Marta Chojnoska
Extra fight 3 (77 kg): Grigor Aschugbabjan – Aslambek Saidov
Extra fight 4 (84 kg): Matt Horwich – Antoni Chmielewski
Extra fight 5 (84 kg, walka o pas): Jay Silva – Michał Materla
Walka wieczoru 1 (85 kg): Rodney Wallace – Mamed Khalidov
Walka wieczoru 2 (open): Bob Sapp – Mariusz Pudzianowski

Piotr Rodzik