Najlepszym "góralem" na Giro jest Polak

Najlepszym "góralem" na Giro jest Polak

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gołaś na mecie był dziewiąty (fot. PAP/EPA/PIER MAULINI) 
Michał Gołaś (Omega Pharma) został pierwszym polskim kolarzem, który zdobył niebieską koszulkę najlepszego "górala" wyścigu Giro d'Italia. Próbował też samotnie uciekać, ale ostatecznie do mety 12. etapu w Sestri Levante dojechał na dziewiątym miejscu.
Towarzysze ucieczki dogonili Gołasia około 13 km przed finiszem. Etap wygrał Duńczyk Lars Bak (Lotto), który wykorzystał wahanie rywali i śmiałym atakiem półtora kilometra przed metą zapewnił sobie bezpieczną przewagę. Pozycję lidera obronił finiszujący w peletonie z trzyipółminutową stratą do zwycięzcy Hiszpan Joaquim Rodriguez (Katiusza). Niewiele jednak zabrakło, by odebrał mu ją uczestnik ucieczki, drugi na mecie Francuz Sandy Casar (FDJ).

To był kolejny etap wyścigu z mocnym polskim akcentem, stosunkowo krótki (155 km), prowadzący z Toskanii do Ligurii. Gołaś, który w ubiegłym tygodniu brał udział w udanej ucieczce i otarł się nawet o różową koszulkę lidera Giro, znów wystąpił w jednej z głównych ról. Tym razem w akcji ofensywnej, rozpoczętej około 50 km po starcie, uczestniczyło dziewięciu zawodników.

Polak skupił się na premiach górskich. Już po drugiej z nich było jasne, że jeśli tylko torunianin dojedzie do mety, to na podium założy niebieski trykot. Trzecią premię górską wygrał po samotnym ataku i postanowił pójść za ciosem - na krętych zjazdach, jadąc na granicy ryzyka, co omal nie skończyło się dla niego wypadkiem, zdobył 23 sekundy przewagi. Jednak akcja Polaka trwała tylko 20 kilometrów. Na ostatniej, czwartej premii już nie punktował. Towarzysze ucieczki wyprzedzili go. Gołaś finiszował w Sestri Levante ostatni z czołowej grupy, tracąc do Baka 48 sekund.

W wyścigu pozostało sześciu polskich kolarzy. W czwartek wycofał się mistrz kraju Tomasz Marczyński.

zew, PAP