24-letni środkowy obrońca jest przekonany, że powrót do reprezentacji, w której ostatnio wystąpił we wrześniu zeszłego roku w towarzyskim spotkaniu z Niemcami (2:2), w dużej mierze zawdzięcza swojemu klubowi - Rok temu podjąłem znakomitą decyzję, decydując się przejść do Torino, które akurat występowało w Serie B. We Włoszech niesamowity nacisk kładzie się bowiem na jakość gry w defensywie. Drużynie udało się wywalczyć awans do ekstraklasy, a mnie miejsce w podstawowym składzie. Regularnie gram i jestem w bardzo dobrej formie - zaznaczył Glik.
Do tej pory pochodzący z Jastrzębia Zdroju zawodnik 11-krotnie wystąpił w drużynie narodowej. - Mam nadzieję, że mój licznik ruszy do przodu. Przyjechałem na zgrupowanie do Gdańska z mocnym postanowieniem wywalczenia miejsca w wyjściowym składzie, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że podobne plany mają wszyscy powołani na mecze z Czarnogórą i Mołdawią - ocenił.
Były piłkarz m.in. Piasta Gliwice na co dzień ma okazję oglądać w lidze włoskiej popisy największych gwiazd Czarnogóry - Mirko Vucinica z Juventusu Turyn i Stevana Jovetica z Fiorentiny. - To bez wątpienia znakomici zawodnicy, ale my także mamy swoje atuty. Na pewno w Podgoricy możemy spodziewać się interesującego widowiska. Z Czarnogórą i Mołdawią zamierzamy wywalczyć komplet punktów, ale wydaje mi się, że z czterech też powinniśmy być zadowoleni - podsumował.
zew, PAP