Początek spotkania zdecydowanie należał do Belgów, którzy od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku i zamknęli swoich rywali przed polem karnym. W 8. minucie w szesnastce Walijczyków zrobiło się ogromne zamieszanie. Podopieczni Chrisa Colemana dwa razy wybijali futbolówkę z linii bramkowej. Odważna gra w ataku przyniosła efekty w 13. minucie. Nainggolan popisał się precyzyjnym strzałem, Hennessey nie miał szans interweniować i mieliśmy 1:0 dla zespołu Marca Wilmotsa.
Po objęciu prowadzenia Belgowie trochę zwolnili, a Walijczycy z każdą minutą grali coraz pewniej i zdobywali teren. W 31. minucie było już 1:1. Świetne dośrodkowanie Ramseya w pole karne wykorzystał Williams, który skierował piłkę głową do siatki. Do przerwy wynik nie zmienił się.
Po zmianie stron Belgowie przeprowadzili trzy szybkie akcje, które przy odrobinie szczęścia mogły zakończyć się sukcesem. Brakowało jednak precyzji przy strzałach m.in. Hazarda. Walijczycy bezlitośnie wykorzystali nieskuteczność rywali. Można powiedzieć, że kompletnie ośmieszyli belgijską defensywę. W 55. minucie Ramsey posłał piłkę w pole karne. Robson-Kanu wziął na plecy trójkę obrońców, a potem efektownie odwrócił się z futbolówką i był już na czystej pozycji. Nie pozostało mu nic innego, jak trafić do siatki, co uczynił bez trudu i mieliśmy 2:1 dla Walii.
Belgowie poczuli, że półfinał wymyka im się z rąk, dlatego ruszyli do odrabiania strat. Ich akcje kończyły się jednak niecelnymi strzałami, albo skuteczną interwencją Walijczyków w obronie. Decydujący cios zespół Colemana zadał w 86. minucie. Gunter dośrodkował do Sama Vokesa, który strzałem głową pokonał golkipera Belgii.
Walia wygrała 3:1 i dzięki temu zapewniła sobie historyczny awans do półfinału Euro 2016. Kolejnym rywalem Walijczyków będzie reprezentacja Portugalii.