Nowe informacje przekazuje portal sportowefakty.wp.pl. Bohaterami afery są Janusz P. oraz Marcin W., niegdyś pełniący ważne funkcje w Polskim Związku Kolarskim, a chodzi o sprawę, w której wykryto nieprawidłowości aż na 1,75 miliona złotych.
O co chodzi w sprawie?
Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie, działaczom postawiono zarzut „przedłożenia nierzetelnego i nieprawdziwego oświadczenia dotyczącego sytuacji finansowej Związku celem uzyskania środków publicznych pozostających w dyspozycji Ministra Sportu i Turystyki”.
Po raz pierwszy potencjalne nieprawidłowości w tej kwestii zgłaszano już w lutym 2019 roku. Z dokumentów wynikało, że prezes PZKol zapewnił ówczesnego ministra sportu o tym, że federacja zalega Urzędowi Skarbowemu i Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych od 415 do 615 tysięcy złotych. Kilka dni później Janusz P. miał jednak złożyć podpis pod wnioskiem dotyczącym dotacji z MS w wysokości 1,75 miliona złotych. Poświadczył wówczas, że związek nie ma żadnych długów. Jednocześnie tak naprawdę żadne należności nie zostały wtedy uregulowane.
Wyrok może być surowy
– Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Grozi im kara do pięciu lat pozbawienia wolności – przekazał rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Czytaj też:
Wstrząsające wyznanie pomocnika Lechii Gdańsk. Opowiedział między innymi o przemocy w rodzinie