Michniewicz na Meksyk włącza „betoniarkę”. Goli będziemy szukać w kontrach i stałych fragmentach gry

Michniewicz na Meksyk włącza „betoniarkę”. Goli będziemy szukać w kontrach i stałych fragmentach gry

Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz Źródło:PAP/EPA / TOLGA BOZOGLU
Jak zagramy we wtorek z Meksykiem? W składzie Biało-Czerwonych mogą być jedna czy dwie niespodzianki, natomiast pewne jest jedno: zagramy defensywnie, broniąc własnej bramki i szukając szans na zdobycie gola w kontratakach i stałych fragmentach gry. Nie kryje tego ani trener Czesław Michniewicz, ani liderzy kadry. Nagrodą dla polskich kibiców za to, że gra reprezentacji będzie brzydka, ma być gwarancja sukcesu na mundialu.

Nie wszyscy są entuzjastami pragmatyzmu selekcjonera. Choć co do filozofii Michniewicza żadnego zaskoczenia nie ma. To trener, który zawsze ponad finezję przedkładał „zamurowanie” dostępu do własnej bramki. W środowisku piłkarskim taką taktykę nazywa się stawianiem autobusu w polu karnym. I już widać, że na – poza meczem z takim słabeuszem jak Arabia Saudyjska –  będzie grała właśnie w ten sposób. Aczkolwiek wcześniej nie było to tak wprost komunikowane.

Nie zamierzamy grać ładnie

Po środowym meczu z Chile kurtyna się podniosła i usłyszeliśmy z ust Grzegorza Krychowiaka słowa, które wielu kibiców jednak zaszokowały. – Nie oczekujcie od nas, że będziemy ładnie grać. Będziemy grać właśnie tak, jak w meczu z Chile, bo to przynosi efekt – wyznał z rozbrajającą szczerością nasz pomocnik i tym samym rozpętał w Polsce wielką dyskusję, bo styl gry kadry w środowym meczu na Łazienkowskiej był fatalny, a zwycięstwo Biało-czerwonych zostało odniesione w dość szczęśliwych okolicznościach.

Przekaz Krychowiaka wzmocnił na pomeczowej konferencji Czesław Michniewicz, pytając wprost dziennikarzy: „Chyba każdy z was chciałby, żeby Polska wyszła z grupy, prawda?”. Stało się jasne, że pragmatyczne podejście selekcjonera jest teraz już jedyne i obowiązujące.

Jeszcze część kibiców łudziła się, że być może sam Robert Lewandowski będzie miał jednak inne zdanie w tej kwestii, bo przecież on w rozgrywkach klubowych w ostatnich latach zawsze grał w drużynach, które chcą posiadać piłkę, prowadzić akcje, mieć kontrolę nad meczem. Ale już na pierwszej konferencji prasowej w Katarze, kapitan rozwiał nadzieje. – Zdajemy sobie sprawę, że podczas mistrzostw świata będzie się liczyła przede wszystkim efektywność. Nie ma co oczekiwać, że będziemy reprezentacją, która będzie grać finezyjną piłkę, bo zdajemy sobie sprawę, jakie mamy możliwości – tłumaczył „Lewy”.

Tak więc reprezentacja Polski stała się drużyną deficytu zamiast drużyną potencjału. Przy wyborze stylu gry ważniejsze się stało się to, czego nie potrafimy, niż to, co umiemy. W jednym momencie cała filozofia, która była przez rok wpajana przez poprzedniego selekcjonera Paulo Sousę, poszła do kosza. Znów wracamy do futbolu, w którym oddajemy piłkę rywalom, sami ograniczając się jedynie do przeszkadzania i reakcji na to, co zagra przeciwnik.

Nie wszystkim się to podoba. Wielu kibiców wskazuje, że mamy personalnie najsilniejszą reprezentację od lat, z tak wspaniałymi technicznie piłkarzami jak Lewandowski, Piotr Zieliński, Nicola Zalewski, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski, Jakub Kamiński, Bartosz Bereszyński czy jeszcze kilku innych, wiec naprawdę stać nas na budowanie akcji.

Dziennikarz Roman Kołtoń, z „Prawdy futbolu”, określił taktykę murowania bramki jako styl „betoniarki”, ale niezależnie od tego, jak bardzo będziemy na ten pomysł kręcić nosem, to i tak wszyscy muszą pogodzić się z tym, co postanowił . A on chce pierwszego meczu przede wszystkim nie przegrać. Bo wiele wskazuje na to, że spotkanie z  będzie kluczowe dla losów wyjścia z grupy. Zagramy więc bardzo ostrożnie i kunktatorsko.

Kłopoty ze stoperami

Żeby nie przegrać z Meksykiem, trzeba zagrać uważnie w defensywie, a w ofensywie wykorzystać piętę achillesową naszych rywali, czyli słabe bronienie przy stałych fragmentach gry. Właśnie w ten sposób Meksyk stracił aż 1/3 bramek w ostatnich meczach. Z tego powodu reprezentacja Polski bardzo mocno szlifuje dośrodkowania z rzutów wolnych i rożnych. Chcemy we wtorek wykorzystać olbrzymią przewagę wzrostu naszej drużyny. No i kontrataki. I nie będziemy się przejmować, że przy piłce częściej od nas będą rywale.