Oceny za mecz Polska – Chile. Tragedii nie było, ale momentami oczy bolały

Oceny za mecz Polska – Chile. Tragedii nie było, ale momentami oczy bolały

Szymon Żurkowski i Arturo Vidal
Szymon Żurkowski i Arturo Vidal Źródło:PAP / Andrzej Lange
Mecz Polska – Chile był, delikatnie rzecz ujmując, trudnym widowiskiem. Biało-Czerwoni zwyciężyli, ale ich styl gry przyprawiał o ból oczu. Oceny, które im wystawiliśmy po tym sparingu, doskonale odwzorowują ten stan rzeczy.

Mecze towarzyskie często mają to do siebie, iż nie są najpiękniejsze, najciekawsze i najbardziej emocjonujące. No, chyba że mówimy o tych złych emocjach. Dzisiaj kibice mogli poczuć między innymi sporo frustracji ze względu na ofensywną bezradność podopiecznych Czesława Michniewicza. Oceny, które im wystawiliśmy (w skali 1-10), w niewielu przypadkach są powodem do dumy.

Oceny dla Biało-Czerwonych po meczu Polska – Chile

Łukasz Skorupski (7) – Parę razy uratował nam skórę, szczególnie gdy rywale decydowali się na uderzenia z dystansu. Z tego typu próbami radził sobie, gdy szczęścia szukali między innymi Vidal czy Nunez. Obronił też sytuację sam na sam w pierwszej minucie starcia. Zasadniczo rezerwowy golkiper Polaków wyglądał pewnie na przedpolu, wykazał się refleksem i spokojem. Raz tylko źle podał do kolegi, przez co Chile dostało w prezencie aut na wysokości naszego pola karnego.

Robert Gumny (4) – W defensywie był poprawny, choć zdarzyła się jedna sytuacja, gdy zapomniał o pilnowaniu swojej strefy, przez co Bednarek musiał ratować sytuację desperackim rzuceniem się pod nogi przeciwnika. Poza tym gracz Augsburga ustrzegł się większych błędów i robił to, co do niego należało. W ofensywie natomiast okazał się kompletnie bezużyteczny, a przecież występował na wahadle. Raczej nie dał argumentów, aby w przyszłości rozpatrywać go pozytywnie do tej roli.

Jan Bednarek (5) – Źle rozpoczął spotkanie, zaczynając od nieco przypadkowego babola, po którym jeden z Chilijczyków wyszedł sam na sam ze Skorupskim. Potem było już lepiej, choć na pewno nie idealnie. Miał sporo dobrych interwencji, raczej nie popełniał błędów w kryciu. Brak ogrania i przesiadywanie na ławce w Aston Villi widać było u Bednarka raczej w tym, że czasem po prostu reagował zbyt wolno, lub nieskutecznie wybijał piłkę. Brakowało mu pewności siebie

(4) – Zaliczył sporo udanych interwencji, lecz miewał też momenty, kiedy nie za bardzo ogarniał, co się wokół niego dzieje. Na przykład po dwóch kwadransach gry nie wybił piłki, tylko podał ją prosto do obecnego w naszej „szesnastce” rywala i tym samym wykreował mu okazję strzelecką. Wyprowadzanie piłki jak zwykle mu nie szło, aczkolwiek to akurat takie odkrycie jak fakt, iż woda jest mokra. Zszedł po pierwszej połowie ze względów taktycznych.

Jakub Kiwior (7) – Najlepszy z polskiego bloku defensywnego. Mecz zaczął od nieupilnowania rywala i dostania podania „za kołnierz”, początkowo nie błyszczał w powietrzu, lecz szybko się ogarnął i stał się pewniejszy. Zastopował mnóstwo akcji rywali, w kolejnych interwencjach emanował spokojem. Kiwior miał pewien udział przy bramce Piątka, ponieważ to właśnie jego dobry strzał dobijał napastnik.

Szymon Żurkowski (2) – Był dziś tak przydatny reprezentacji Polski, jak jest na co dzień Fiorentinie w Serie A. Parę udanych odbiorów miał, ale jak na środkowego pomocnika typu box-to-box to zdecydowanie za mało. Często bywał spóźniony, źle się ustawiał, podawał niecelnie… Momentami wyglądał, jakby był w szoku, iż piłka jest okrągła. Weźmy na przykład tę kontrę, gdy prowadząc futbolówkę, wypuścił ją sobie na kilka metrów i oczywiście zaliczył stratę... Z całym szacunkiem, trudno wyobrazić sobie, by Żurkowski mógłby jakkolwiek przydać się naszej drużynie narodowej podczas mundialu, będąc w takiej formie. Ba, meczem z Chile pomocnik potwierdził, że wcale nie powinien na niego pojechać.

Grzegorz Krychowiak (4) – W grze do przodu nie był zbyt przydatny, ale w destrukcji robił to, co do niego należało. Zaliczył kilka udanych interwencji i odbiorów, dzięki którym uprzykrzył życie przeciwnikom. Spełnił minimum, jakie należy od niego oczekiwać, choć mówimy o dość nisko zawieszonej poprzeczce. Przydałoby się, aby częściej i lepiej uspokajał grę, zamiast cieszyć się zaistniałym chaosem.