Arsenal, podobnie jak Roma, nie odrobił strat z pierwszego spotkania półfinału Ligi Europy. Rzymianie wygrali co prawda drugi mecz z Manchesterem United, ale ostatecznie to ekipa z Wysp stawi się w finale, gdzie zmierzy się z Villarealem. Być może właśnie postawa w rewanżu uchroniła włoski zespół przed bolesnymi memami. Niestety, nie udało się to londyńczykom, którzy po remisie 0:0 wystawili się na cięte uwagi ze strony kibiców. Oliwy do ognia dolał fakt, że Arsenal pokonał zespół prowadzony przez byłego trenera tego klubu, Unaia Emery'ego.
Roma próbowała
Mecz w Rzymie wydawał się być w zasadzie rozstrzygnięty, a nawet dwie bramki Romy strzelone na wyjeździe nie dawały wielkich nadziei ekipie z Wiecznego Miasta. Rzymianie jednak postanowili pożegnać się z Ligą Europy w dobrym stylu i nie odpuścili meczu, choć na prowadzenie jako pierwszy wyszedł Manchester United po golu na 0:1.
Arsenal również, ale mniej widowiskowo
Inaczej przebiegało spotkanie Arsenalu z Villarealem w Londynie. Wydawało się, że Kanonierzy rzucą się do odrabiania strat w meczu, tymczasem obydwie drużyny niespecjalnie dochodziły do sytuacji strzeleckich. Pod koniec spotkania, około 80. minuty Arsenal miał na koncie jedno celne trafienie (przy 7 niecelnych) na bramkę przeciwnika, a Villareal – zaledwie dwa. Choć należy oddać, że dwa niecelne trafienia Arsenalu to dwa słupki Pierre-Emericka Aubameyanga, którego po drugim zastąpił Alexandre Lacazette.
Czytaj też:
19-letni Polak wbił gola Manchesterowi United. Kim jest Nicola Zalewski?
Memy po rewanżowych półfinałach Ligi Europy