W czwartek, 23 marca rozpoczęły się eliminacje do mistrzostw Europy, które odbędą się w 2024 roku. Zdecydowanie największym szlagierem dnia było domowe spotkanie reprezentacji Włoch z Anglią, które zwyciężyli przyjezdni 2:1. Równolegle w ramach grupy J odbywał się mecz Portugalii z Liechtensteinem, podczas którego na ławce trenerskiej tych pierwszych zadebiutował Hiszpan Roberto Martinez. W wyjściowej jedenastce wystąpił Cristiano Ronaldo, dzięki czemu dopisał do swojego piłkarskiego CV kolejny wyjątkowy wyczyn.
Portugalia nie dała szans Liechtensteinowi
Reprezentacja Portugalii od samego początku była bezapelacyjnym faworytem meczu z Liechtensteinem. Gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie dzięki bramce Joao Cancelo, jednak w pierwszej połowie nie zobaczyliśmy spodziewanej goleady gospodarzy. Na przerwę piłkarze zeszli przy wyniku 1:0, jednak mecz rozkręcił się tuż po gwizdku rozpoczynającym drugie 45 minut. Błyskawicznie do siatki trafił Bernardo Silva, a kilka minut później arbiter odgwizdał rzut karny, który bez problemu wykorzystał Cristiano Ronaldo.
Niespełna kwadrans później Portugalczycy otrzymali bezpośredni rzut wolny w okolicach 20. metra od bramki przeciwników. Do piłki znów podszedł 38-letni gwiazdor i potężnym uderzeniem podwyższył wynik na 4:0. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic szczególnego, a swoje szanse dostało kilku rezerwowych i w ten sposób piłkarze Roberto Martineza odnieśli pierwsze zwycięstwo w eliminacjach do Euro 2024.
Cristiano Ronaldo pobił rekord reprezentacyjny
Choć sam wynik nie przejdzie do historii jako wyjątkowy, to zdecydowanie inaczej jest w przypadku indywidualności. Fakt, iż Cristiano Ronaldo pojawił się na boisku od pierwszej minuty, sprawił, że Portugalczyk stał się zawodnikiem z największą ilością występów w narodowych barwach. Był to jego mecz nr 197, czym pobił reprezentanta Kuwejtu Badera Al-Mutawę. Ponadto dwa zdobyte gole były jego 119. i 120. w piłce reprezentacyjnej, w czym nie ma sobie równych.
twitterCzytaj też:
Cristiano Ronaldo wbił szpilkę Fernando Santosowi. „Zmiana wyszła na dobre”Czytaj też:
Santos porównał Lewandowskiego do Ronaldo. Jedna rzecz jest dla niego oczywista