O całej sytuacji pisaliśmy kilka dni temu, jednak przybliżmy ją jeszcze raz. Do siedziby Lechii Zielona Góra zadzwonił mężczyzna, który zawiadomił włodarzy, że jest zainteresowany dołączeniem do grona sponsorów klubu. Przedstawiciele umówili spotkanie z tym człowiekiem, do którego doszło 2 maja w klubie. Udział w nim wzięli dwaj pracownicy zielonogórskiej drużyny – Konrad Komorniczak i Krzysztof Stacewicz. Kiedy dowiedzieli się, o co tak naprawdę chodzi zainteresowanemu, bez zawahania złożyli zawiadomienie na policji.
Lechia Zielona Góra z propozycją korupcji
Mężczyźnie zależało, by mecze, które nie wpłyną znacząco na sytuację Lechii Zielona Góra w tabeli ligowej, zostały ustawione pod zakłady bukmacherskie. Komorniczak i Stacewicz bezpośrednio po spotkaniu powiadomili o zaistniałych okolicznościach PZPN oraz Lubuski Związek Piłki Nożnej, a dalej policję. Organy przystąpiły bardzo szybko do działania, po czym odniosły sukces.
– Zamiast sponsorowania klubu zaproponował, sugerując, że drużyna już o nic nie walczy, korzyści korupcyjne z tytułu obstawiania konkretnych zdarzeń meczowych u bukmacherów w Azji. Chodziło np. o to, by padło więcej niż 2,5 bramki, bez znaczenia dla której drużyny. Spotkanie zakończyło się dość szybko – mówił Konrad Komorniczak na antenie Radia Zielona Góra.
Policja ujęła sprawcę zdarzenia
Policja zatrzymała 37-letniego Mołdawianina podejrzanego o propozycję korupcji. Mundurowi poinformowali, że mężczyzna próbował zacierać ślady, jednak udało się go namierzyć. Sprawą zajął się Wydział do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim. Istniała obawa, że mężczyzna zdołał opuścić granice kraju.
Zgodnie z dyspozycją artykułu 46 ust. 2 Ustawy o sporcie obywatel Mołdawii usłyszał zarzut związany z obietnicą udzielenia korzyści majątkowej w zamian za nieuczciwe zachowanie, które mogło mieć wpływ na wynik lub przebieg zawodów sportowych. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze zawnioskowała o trzymiesięczne osadzenie zatrzymanego w areszcie i tak też się stało. Łącznie grozi mu osiem lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Raków Częstochowa ogłosił pierwszy transfer. Zawodnik uciekł z tonącego statkuCzytaj też:
Śląsk Wrocław jak wytrawny bokser. Tak powinno się walczyć o utrzymanie