Wojciech Szczęsny reaguje na aferę dyplomową. „Mnie nie stać”

Wojciech Szczęsny reaguje na aferę dyplomową. „Mnie nie stać”

Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski
Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski Źródło: Newspix.pl / Lukasz Grochala/Cyfrasport
Wojciech Szczęsny odniósł się do głośnej afery dyplomowej. Bramkarz reprezentacji Polski wziął w obronę Roberta Lewandowskiego, którego nazwisko się przewija. – Nie pasuje mi to do charakteru – powiedział.

Jakiś czas temu Onet przeprowadził śledztwo dotyczące handlu dyplomami. Przypomnijmy, że w Wyższej Szkole Edukacji Zdrowotnej i Nauk Społecznych w Łodzi Zbigniew D., czyli główny podejrzany, miał wystawiać świadectwa ukończenia edukacji, a wśród „absolwentów” mieli znaleźć się Robert Lewandowski czy Arkadiusz Milik.

Wojciech Szczęsny w swoim stylu reaguje na aferę

Ostatnio temat odżył za sprawą wpisów na platformie X (dawniej Twitter) dr Barbary Mrozińskiej. „Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. Piszę to z całą odpowiedzialnością, bo „zdał” u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie” – czytamy. Ponadto wykładowczyni udzieliła wywiadu Onetowi, gdzie potwierdziła swoje słowa.

Na ten temat wypowiedział się Wojciech Szczęsny w podkaście „WojewódzkiKędzierski”. Kuba Wojewódzki rozpoczął wywiad od „ustalenia hierarchii rozmówców”, informując, że nie jest magistrem. Wtórował mu Kędzierski, który również nie uzyskał tego tytułu. Z kolei Wojciech Szczęsny zapytany o to, odparł: „Mnie nie stać”.

Wojciech Szczęsny nie wierzy

Chwilę później Wojciech Szczęsny udzielił odpowiedzi bardziej serio na pytanie, czy zna piłkarza, albo sportowca, który kupił sobie tytuł magistra. – Mam nadzieję, że nie znam – podkreślił.

– Parę razy żarty były, jak po raz pierwszy ta afera wyszła. Nikt się nie przyznał, więc to jest takie: wiemy, że coś może być, ale... nie potwierdzam — oznajmił bramkarz.

Wojciech Szczęsny od lat zna się z Robertem Lewandowskim. Zdaniem bramkarza kapitan reprezentacji nie mógłby czegoś takiego zrobić. – Nie gadałem z Robertem. Nie wierzę i byłbym bardzo zdziwiony, gdyby okazało się to prawdą. Nie pasuje mi to do charakteru i nawet nie wiem, po co miałby to robić. Przecież ma już jeden tytuł magistra – zaznaczył.

– To jest Robert Lewandowski. Takie rzeczy w końcu wypłyną. To człowiek, który dba o wizerunek. A to byłaby duża zadra. Nie chce mi się wierzyć. Ja tego dyplomu nie widziałem. Podobno istnieje. Jeśli zdał, to zdał. Jeśli nie zdał, to tego dyplomu nie ma – zakończył.

Robert Lewandowski nie odniósł się do sprawy, a jego sztab ludzi poinformował, iż 35-latek chce najpierw ustosunkować się do pytań, które zada mu prokuratura. Podkreślono, że piłkarz ma status świadka. „W odpowiedzi na zadane pytania informuję, że w sprawie dotyczącej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi Robert Lewandowski ma status świadka i w uzgodnionym terminie odpowie na wszystkie pytania stosownych organów. Robert Lewandowski nie ma w tej sprawie nic do ukrycia i zależy mu na jej pełnym wyjaśnieniu w ramach toczącego się postępowania” – czytamy w treści oświadczenia na stronie Onetu.

Czytaj też:
Te słowa zasmucą kibiców. Lukas Podolski zabrał głos na temat końca kariery
Czytaj też:
Jacek Bąk dla „Wprost”: W polskiej kadrze ze średniaków próbujemy robić gwiazdy

Opracował:
Źródło: Onet/wojewódzkikędzierski