Były gwiazdor Legii Warszawa zdobył się na szczere wyznanie. Mówił o niesprawiedliwym traktowaniu

Były gwiazdor Legii Warszawa zdobył się na szczere wyznanie. Mówił o niesprawiedliwym traktowaniu

Luquinhas (pierwszy z prawej)
Luquinhas (pierwszy z prawej) Źródło:Newspix.pl / Marcin Szymczyk/ FOTOPYK
Jeszcze przed startem rundy wiosennej z Legii Warszawa odszedł Luquinhas, który był jedną z gwiazd zespołu mistrza Polski. Brazylijczyk kontynuuje karierę w lidze amerykańskiej, a w jednym z wywiadów zdradził, czym różnił się początek w MLS od pierwszych tygodni w Polsce.

Luquinhas był jednym z najważniejszych zawodników Legii Warszawa, a w sezonie 2021/2022 rozegrał ponad 30 spotkań w barwach Wojskowych, występując nie tylko w starciach ligowych, ale także w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Po tym, jak w grudniu kibole mistrza Polski zaatakowali piłkarzy Legii, dając upust agresji przede wszystkim wobec Brazylijczyka i Mahira Emreliego stało się jasne, że obaj zawodnicy mogą opuścić stołeczny klub. Tak też się stało – Azer przeszedł do Dinamo Zagrzeb, a Luquinhas podpisał kontrakt z New York Red Bulls.

Ekstraklasa. Luquinhas o początkach w Legii Warszawa

W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” pomocnik zdradził, że został bardzo ciepło przyjęty w nowej drużynie. – Klub, zawodnicy i kibice zaakceptowali mnie na wiele różnych sposobów. To był z pewnością dużo lepszy początek niż np. w Legii, gdzie oceniano mnie przez pryzmat mojego wzrostu – przyznał.

Mierzący 169 cm Luquinhas ujawnił, że z powodu niskiego wzrostu początkowo był lekceważony, ponieważ uważano, że nie podoła pod względem fizycznym. – To się oczywiście zmieniło po tym, jak zobaczono mnie w akcji na boisku. To w zasadzie jedyna duża różnica pomiędzy moim początkiem w Warszawie i Red Bulls. Tutaj kredyt zaufania poczułem od pierwszej chwili, w Polsce trochę to potrwało – dodał.

Luquinhas odszedł z Legii krótko po tym, jak otrzymał opaskę kapitańską. Brazylijczyk nie zdołał jednak wystąpić w nowej roli, a podczas wywiadu ujawnił, że „nie widział siebie” w roli kapitana Wojskowych. Zgodził się jednak na propozycję trenera ze względu na szacunek, jakim darzył Vukovicia. – Kiedy podejmowałem decyzję o przejściu do MLS, byłem pełen emocji i bardzo to przeżyłem. Ale wiedziałem, że w związku z zawirowaniami w Legii w tym sezonie jest to jedyna słuszna decyzja, która zaprocentuje długoterminowo – kontynuował.

Czytaj też:
To on będzie nowym trenerem Legii Warszawa. Szkoleniowiec przybył do stolicy

Źródło: Przegląd Sportowy